O imprezie, na którą corocznie na początku sierpnia zjeżdża do maleńkiej wioski blisko pół miliona gości, opowiada nakręcony kilka lat temu film Piotra Morawskiego. Podczas festiwalu wybierana jest najlepsza orkiestra, a także najlepszy trębacz. W Gucy występowali i Goran Bregović ze swoją orkiestrą, i Miles Davis. Jednak największą gwiazdą imprezy pozostaje Boban Marković, święcący sukcesy przed laty, kiedy współtworzył muzykę do filmów Emira Kusturicy.

Za mistrzów gry na trąbce uchodzą serbscy Cyganie. Niezwykłe umiejętności przekazywane są u nich z ojca na syna. – Żeby poczuć atmosferę Bałkanów, Serbii, nie należy jeździć do Belgradu. Jest w kafanach – twierdzi Grzegorz Brzozowicz, krytyk muzyczny.

Na festiwal powstaje ich wiele. Kafana to coś między kawiarnią a restauracją, miejsce, w którym spędza się czas w gronie przyjaciół, je i pije. Ucztowanie trwa wiele godzin, a w tajniki tej tradycji wprowadza widzów filmu Nikola Stojić, profesor literatury, wieloletni organizator festiwalu w Gucy. Pokazuje malutkie pękate buteleczki, z których pije się rakiję, wielkie beczki, w których gotuje się kapustę przekładaną różnymi gatunkami mięsa. Powstała w ten sposób potrawa uchodzi za miejscowy przysmak. Wspólna spontaniczna zabawa przebiega w atmosferze przyjaźni – goście podkreślają, że mimo ogromnej liczby przyjezdnych nie dochodzi do żadnych incydentów.

17.05 | TVP Kultura | poniedziałek