Bohaterem jest nieśmiertelny detektyw tropiący bandytów na ulicach Nowego Jorku. Urodził się w XVII wieku w Holandii. Do Ameryki przybył jako żołnierz i zdobywca ziemi, na której zbudowano Nowy Amsterdam, późniejszy Nowy Jork. Podczas starcia z miejscową ludnością stanął w obronie bezbronnej kobiety i zginął od ciosu halabardą. Uratowana Indianka okazała się szamanką i wskrzesiła bohatera, obdarzając go nieśmiertelnością oraz wieczną młodością. John Amsterdam zestarzeje się i umrze dopiero, gdy znajdzie prawdziwą miłość.
W XXI wieku wciąż wygląda na 30-latka. Rozwiązuje zagadki tajemniczych i brutalnych morderstw. Po ponad trzech wiekach oglądania wojen i przemocy ludzkie okrucieństwo nie robi na nim wrażenia. Ma za sobą wielokrotne zmiany zawodu i tożsamości. Założył kilka rodzin i przeżył śmierć wielu bliskich.
Tajemnicę Johna poznał tylko syn z ostatniego małżeństwa, 63-letni właściciel klubu jazzowego. To on jest jedynym powiernikiem i najlepszym przyjacielem głównego bohatera. Ale przeszłością detektywa zaczyna się interesować także jego koleżanka policjantka...
Serial łączy w sobie mroczny kryminał z zaskakującym melodramatem. W każdym odcinku bohater rozwiązuje inną sprawę zabójstwa, a także zbliża się do odnalezienia miłości swego życia. W pilocie serii, goniąc podejrzanego o morderstwo, dostaje ataku serca na widok nieznajomej kobiety. Po rekonwalescencji zaczyna jej szukać. Nie brakuje także wątków komediowych. Okazuje się, że John Amsterdam w ciągu całego życia miał ponad 600 kochanek, od 1965 roku chodzi na spotkania anonimowych alkoholików, a za najgorszy wynalazek ludzkości uważa irytujące alarmy samochodowe.
Nakręcono zaledwie osiem odcinków. Amerykańska telewizja Fox przerwała serial, gdy jego wyniki oglądalności zaczęły spadać. Ci, którzy wciągną się w opowieść, muszą pamiętać, że nie wszystkie wątki zostaną rozwiązane.