Akcja 13 odcinków obejmować będzie okres od 1918 roku przez wyprawę kijowską po finałową Bitwę Warszawską. Twórcy chcą przedstawić kulisy wydarzeń znanych większości widzów wyłącznie z lekcji historii. Udowodnić, że Polacy zwyciężyli bolszewików dzięki świetnemu przygotowaniu, m.in. rozpracowaniu rosyjskich szyfrów. Pokazać, że bitwa uznawana za cud nad Wisłą zakończyła się sukcesem za sprawą zaangażowania i determinacji biorących w niej udział żołnierzy.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/512390,1,559379.html]Zobacz galerię zdjęć[/link][/wyimek]
W telewizji nie było dotąd serialu opowiadającego o tym okresie naszych dziejów. Sukces takich tytułów, jak „Czas honoru”, pokazuje, że widzowie lubią produkcje osadzone w historycznych realiach. Kluczem wydaje się dobry scenariusz i aktorstwo, a także dbałość o szczegóły, takie jak scenografia, kostiumy czy efekty specjalne.
Twórcy „1920. Wojna i miłość” chcą przyciągnąć przed telewizory młodych ludzi. Reżyserią zajął się 34-latek Maciej Migas, a na ekranie zobaczymy przede wszystkim aktorów młodego pokolenia. Serial będzie miał trzech głównych bohaterów – pochodzących z różnych zaborów żołnierzy walczących o Polskę. Bronek Jabłoński, grany przez Jakuba Wesołowskiego, jest 30-letnim szlachcicem urodzonym w Wilnie. To typ zawadiaki, który z dystansem i humorem traktuje życie, lubi kobiety i dobrą zabawę. Służył w armii carskiej w stopniu oficera. Gdy jego oddział wpada w ręce bolszewików, udaje mu się uciec. Podczas wędrówki poznaje Władka Jarocińskiego (Wojciech Zieliński) i Józefa Szymańskiego (Tomasz Borkowski).
Pierwszy z nich to 25-latek wywodzący się z chłopstwa wielkopolskiego ze Śremu. Zbiegł z pruskiej armii, gdzie służył jako podporucznik. Trafia do pułku piechoty, który stacjonuje w pobliżu majątku Dąbrówka. Tam zaprzyjaźnia się z rodziną Olszańskich. Jego uwagę przykuwa zwłaszcza urodziwa Zofia, dumna i nieprzystępna szlachcianka.