Tworzy zwariowany świat, w który rzeczywistość miesza się z realizmem magicznym, cyrkowe postacie jakby przeniesione wprost z filmów Felliniego spotykają się z twardymi, bałkańskimi charakterami, tragedia miesza się z groteską, a wszystko to w rytm szalonej, ekstatycznej muzyki, niegdyś autorstwa Gorana Bregovica, a ostatnio Dejana Sparavalo i „No Smoking Orchestra”.
„Życie jest cudem” to opowieść o wojnie i miłości. Dziesięć lat po „Undergroundzie”, Kusturica powraca do ogarniętej wojną Bośni. Nie retuszuje okrucieństw wojny domowej, ale w jego filmie idzie się także z orkiestrą na polowanie, podczas, którego skrytobójczo zabija niewygodnego sołtysa, na meczu piłkarskim śpiewa się operowe arie, wyrzuca za okno telewizor przynoszący złe wieści z CNN, niedźwiedzie atakują listonosza, szalona żona ucieka z węgierskim muzykiem, koń wchodzi do sypialni, by obserwować grę w szachy, zakochana oślica próbuje popełnić samobójstwo na torach kolejowych i ciągła bieganina, przepychanki, wrzawa.
Wreszcie, co najważniejsze, ojciec wziętego do niewoli serbskiego żołnierza zakochuje się, z wzajemnością, w urodziwej Bośniaczce, muzułmance-zakładniczce, która ma być wymieniona na jego syna. I fruwa wraz z nią nad okolicą na małżeńskim łożu. Pomysłami tu serwowanymi można obdzielić kilka filmów. Jest ich za dużo, zamiast bawić, zaczynają przytłaczać.
NIEDZIELA | Życie jest cudem
23.20 | tvp 1 | komediodramat, Serbia i Czarnogóra, Francja, Włochy 2004