Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Czytaj, to co ważne.
Aktualizacja: 06.06.2021 11:42 Publikacja: 06.06.2021 11:42
Foto: materiały prasowe/fot. Magda Hueckel
Foto: materiały prasowe/fot. Magda Hueckel
Foto: materiały prasowe/fot. Magda Hueckel
Foto: materiały prasowe/fot. Magda Hueckel
Foto: materiały prasowe/fot. Magda Hueckel
Foto: materiały prasowe/fot. Magda Hueckel
Foto: materiały prasowe/fot. Magda Hueckel
Foto: materiały prasowe/fot. Magda Hueckel
Machinę spektaklu granego przy Madalińskiego w Warszawie, zanim opadną kurtyny, przy odsłoniętych oknach z widokiem na ulicę, uruchamia nagi i atletyczny Claude Bardouill. Pcha od prawej strony masywny okratowany podest-scenę jak antyczny Syzyf. A może po prostu performer współczesnego teatru, który podejmuje kolejną próbę wytłumaczenia nam nie dającego się zrozumieć świata. Tu i teraz, co podkreśla odliczający ułamki sekund elektroniczny zegar, tykający jak bomba z opóźnionym zapłonem.
Ścianę po prawej stronie sceny zapełniają umywalki. Jednak w scenografii-instalacji Małgorzaty Szcześniak z motywem zakładu fryzjerskiego oraz odzieżowego sklepu z dziesiątkami dżinsów zawieszonymi na hakach – ławka może oznaczać miłość, ale też czekanie na śmierć. Zaś salon piękności oraz szatnia-przymierzalnia mogą stać się nagle częścią obozu koncentracyjnego. Ile nam jeszcze zostało czasu?
Przecież ludzkość nie jest racjonalna. Kierują nią pokusy sprawiające, że życie zamienia się w piekło, co podkreśla obecność emanującego czerwienią diabelskiego awatara z wielkimi rogami w stylu gier komputerowych. „Alkohol jest bogiem. Świat bez alkoholu jest pusty” – stwierdza metaforycznie Elizabeth Taylor, grana przez Magdaleną Cielecka. „Nie ma w tobie duchowości” – mówi na potwierdzenie tego Penelopa (Jadwiga Jankowska-Cieślak) do Odysa, który po wieloletniej tułaczce, wojnach i romansach wrócił do Itaki.
Właśnie między chorobliwymi emocjami a buddyjską prostotą rozpięty jest nowy spektakl Krzysztofa Warlikowskiego: medytacja nad tym jak żyć, ale i opowiadać siebie oraz świat. Kontrast dla Odysa, granego współcześnie przez 90-letniego Stanisław Brudnego, stanowi Izolda Regensberg, bohaterka dokumentalnych książek Hanny Krall. Szalona polska Żydówka przeszła przez wiele obozów koncentracyjnych, kierowana miłością do męża, którego chciała ratować z wojennych opresji.
Odys opowiada Penelopie, synowi Telemachowi i psu Argosowi w ludzkiej postaci o wojnie trojańskiej i jak „pieprzył się z boginiami” Kirke i Kalipso. Skarży się, że czuł jad takiej miłości, a nawet wymiotował, co nie przeszkadza mu chłeptać wódki małymi łykami. Na więcej nie starcza mu już sił. Rodzina reaguje na popis martyrologii „dziadersa” milczeniem i zażenowaniem. Z ekranu poucza Odysa matka (Krystyna Zachwatowicz-Wajda).
Izoldę (młodą gra Maja Ostaszewska, starszą Ewa Dałkowska), mąż też zdradził. Mielibyśmy wzorcowy feministyczny przykład facetów, mądrzejących dopiero na starość oraz poranionych kobiet, ale dramaturgia spektaklu Warlikowskiego napędzana jest nieoczywistymi i nagłymi zwrotami. Izolda, traktując wojnę jak film akcji, jest również ofiarą własnej melodramatyczności: uważa się za osobę wyjątkową, godną hollywoodzkiej megaprodukcji. W Holokaust wdziera się kicz z dwuznaczną elegancją esesmanów.
Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Czytaj, to co ważne.
Jan Klata reżyseruje „Krzyżaków” Sienkiewicza w Olsztynie na osiemdziesięciolecie Teatru im. Jaracza. To będzie...
Putinowska Rosja, owładnięta epidemią upadku, została na Festiwalu Salzburskim sportretowana w „Zamieci” wg Soro...
Scena Letnia Teatru „Po Kolei” zaprasza do Sali Sesyjnej Dworca Głównego PKP we Wrocławiu na weekendowe spektakl...
Jeden z największych gigantów światowego teatru, Robert Wilson, reżyser, architekt, scenograf, artysta wizualny...
Do języka potocznego przeszło nieco romantyczne powiedzenie o tym, by może jednak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady.
Marzę, żeby powstał w Kazimierzu obiekt multifunkcyjny, który mógłby służyć jako sala kinowa, teatralna, muzyczn...
Kiedyś dotacje, teraz raczej kredyty na preferencyjnych warunkach. Podejście Brukseli do finansowania rozwoju przedsiębiorstw z branży rolno-spożywczej ewoluuje, ale niezmienne jest to, że wciąż firmy mogą liczyć na wsparcie. Co więcej, już nie tylko ze środków unijnych, ale także krajowych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas