Rz: Co dramaturg penetrujący mroczną stronę duszy człowieka robi w Teatrze Rozrywki?
Ingmar Villqist:
To już moje drugie spotkanie z tą sceną. Po musicalu „Rent” z dyrektorem Dariuszem Miłkowskim umówiliśmy się na dalszą współpracę. „Czarodziejka z Harlemu” nie będzie z pewnością ani musicalem, ani komedią. Inaugurujemy nią działalność nowej sceny kameralnej. Utwór opowiada historię związku 50-letniej kobiety z 19-latkiem.
Kolejne obalanie tabu?
Tak. Związki dojrzałych mężczyzn z młodymi dziewczynami dziś nikogo nie dziwią. Są codziennością. Filmowcy, literaci, aktorzy niemal afiszują się z młodymi i coraz młodszymi partnerkami. Z relacjami młody chłopak – dojrzała kobieta jest inaczej. One wywołują sprzeciw na wielu poziomach: społecznym, religijnym, etycznym, moralnym, środowiskowym. Spotkałem się z wieloma takimi kobietami i chłopakami i przekonałem się, że ich związki są głęboko ukrywane.