[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9147,6,442023.html]Wokół teatru - zobacz galerię zdjęć[/link][/b]
Grzegorz Jarzyna zajął się sprawami wiary i religii. Zrobił najciekawszy spektakl. Najmniej udany był dla mnie „Der elfte Gesang” Rolanda Schimmelpfenniga. Współczesnych bohaterów umiejscowił na scenie-półce przypominającej wyroby z Ikei. Oglądamy różne losy kilku Odyseuszy i Telemachów.
Są ludźmi wielu profesji, m. in. żołnierzami niemieckiej armii. Główną rolę zagrał znakomity aktor Wolfgang Michael, znany m. in. z „Lwa w zimie” Grzegorza Jarzyny w Burgtheater. Jednak spektakl był nużącym słuchowiskiem. Wielu podróżników spało na widowni.
Żywy odbiór miała „Penelopa” napisana przez słynnego irlandzkiego dramaturga Enda Walsha. Reżyser Tilman Knabe umieścił zalotników tytułowej bohaterki w zniszczonym basenie, gdzie wegetują jak kloszardzi, czekając na przybycie piękności. Rozpoczynają krwawą i brutalną rywalizację.
Spektakl zaczyna gong, a całe widowisko przypomina walkę gwiazd wrestlingu. Było wiele groźnych min na pokaz, krzyków i nadekspresji. Nie podzielałem zachwytu przeważającej części widowni.