Czy tej inscenizacji utworu Albana Berga będzie towarzyszyć równie burzliwa atmosfera, z jaką przyjmowane są inne operowe inscenizacje Krzysztofa Warlikowskiego? Przekonamy się już 14 października.
Pierwsze próby zaczęły się w każdym razie z kłopotami. Z udziału zrezygnował bowiem dyrygent Lothar Koenigs. Na szczęście dyrekcja La Monnaie szybko znalazła świetne zastępstwo. Kierownictwo muzyczne objął Brytyjczyk Paul Daniel, który na tej scenie dwa lata temu z Krzysztofem Warlikowskim przygotował głośną premierę „Makbeta" Verdiego.
„Lulu" doskonale wpisuje się w teatralny świat polskiego reżysera. Alban Berg, wykorzystując dwa skandalizujące w swoim czasie dramaty Franza Wedekinda, stworzył portret kobiety nienasyconej, niszczącej wszystkich mężczyzn, którzy pojawiają się na jej drodze, ale i samej zmierzającej ku samozagładzie.
Warlikowski ma już w Brukseli wyrobioną markę. „Lulu" jest trzecią premierą przygotowaną przez niego dla La Monnaie, dwa poprzednie –„Medea" Cherubiniego oraz „Makbet" – zyskały ogromny rozgłos, ale też wywołały wiele kontrowersji, zwłaszcza inscenizacja dzieła Verdiego.
W La Monnaie „Lulu" będzie zagrana w tym sezonie dziesięciokrotnie. A 24 stycznia 2013 r. w tym teatrze zadebiutuje Mariusz Treliński. Belgijska publiczność zobaczy jego inscenizację „Manon Lescaut" Giacomo Pucciniego.