Reklama

"Wyczerpani" w Nowym Teatrze

Dwie niezwykłe opowieści zostały w „Wyczerpanych” Nowego Teatru okraszone nudnym i pretensjonalnym męskim tańcem.

Aktualizacja: 02.02.2015 22:28 Publikacja: 02.02.2015 20:00

Magdalena Popławska jako Savannah

Magdalena Popławska jako Savannah

Foto: Nowy Teatr

Kibicuję Nowemu Teatrowi z zainteresowaniem. Mając w pamięci znakomity, wręcz zniewalający spektakl taneczny „Nancy. Wywiad", wiele się spodziewałem po najnowszej premierze „Wyczerpanych". Zwłaszcza że w obsadzie znaleźli się – jak wówczas – Magdalena Popławska i Claude Bardouil, a do tego wielka Ewa Dałkowska wcielająca się w postać Marleny Dietrich.

Zobacz więcej zdjęć



Bohaterka grana przez Popławską zainspirowana była postacią Savannah. Starzejace się gwiazdy: porno lat 90. (Savannah) i popkultury (Dietrich) Claude Bardouil zestawił z żywiołem młodości nowojorskiej bohemy, którą przedstawiali dwaj aktorzy i tancerz.

Reklama
Reklama

Scenariusz przedstawienia okazał się jednak najsłabszym jego punktem.

Opowiadając o samotności starzejącej się Marleny Dietrich, o jej potrzebie miłości, wyobcowaniu i ograniczeniach, jakie stanowi bycie gwiazdą, Ewa Dałkowska stworzyła przejmującą rolę. Ciekawym uzupełnieniem było „śpiewanie synchroniczne", czyli duet Dałkowska–Dietrich.

Interesującą historią o marzeniach, potrzebie bycia gwiazdą i bezpruderyjnym życiu były zwierzenia pornogwiazdy Savannah w ujęciu Magdaleny Popławskiej. Całość, co zrozumiałe, okraszona była zmysłowym, często wręcz wyuzdanym tańcem.

Oba elementy całości trwały około 20 minut, niestety ponad dwa razy dłuższe były konwulsje trójki bohaterów. Młodzi adepci sztuki aktorskiej (Bartosz Gelner i Piotr Polak) z nagimi torsami, a Łukasz Przytarski, jak przeczytałem – finalista konkursu tanecznego Doliny Kreatywnej, w cielistych stringach i pończochach zabawiali się ze sobą, udawali kopulację, masowali się po odsłoniętych bądź zasłoniętych częściach ciała. Starali  wprowadzić się w trans, a wszystkiemu towarzyszył otępiający dźwięk bębnów i perkusji.

Ewa Dałkowska na szczęście jako sceniczna Marlena mogła przyglądać się tym poczynaniom z pobłażaniem. A dający z siebie wszystko, a nawet więcej, młodzi aktorzy byli – jak chce tytuł opowieści – naprawdę „wyczerpani". Ich stan ducha udzielił się też niektórym widzom.

Drugi rodzaj teatru rozgrywał się wokół spektaklu. Młodzi widzowie kłębili się w holu Zamku Ujazdowskiego, gdzie można oglądać „Wyczerpanych". Do mikrosalki, bo taka gwarantuje sukces frekwencyjny, widzowie wpuszczeni zostali w ostatniej chwili.  Gorycz braku miejsc rekompensowała różowa gąbka jako poduszka.

Reklama
Reklama

Każdy siadał, gdzie popadnie, czując się wybrańcem losu i blokując drogę ewakuacji ewentualnym malkontentom. Po zakończeniu trzeba było, jak nakazuje nowy świecki zwyczaj, wstać do oklasków. Bo jak się stoi, szybciej można wyjść do szatni.

Teatr
Teatr Umer i Lupy ocalony od zapomnienia. Już do obejrzenia w TVP VOD
Teatr
„Gaśnica Brauna" w rekonstrukcji procesu mordercy prezydenta Narutowicza
Teatr
„Tkocze” Mai Kleczewskiej z Grand Prix Boskiej Komedii
Teatr
Nie żyje Piotr Cieplak, reżyser m. in. „Nart Ojca Świętego" Jerzego Pilcha
Teatr
Florentina Holzinger na początek Festiwalu Boska Komedia w Krakowie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama