Są w Warszawie ludzie, którzy najwyraźniej cierpią na artystyczne ADHD. Wysunięte w trakcie rozmowy z Rafałem Rutkowskim przypuszczenie o jego przynależności do tej grupy spotyka się z natychmiastowym potwierdzeniem. Jeden Teatr Montownia to dla niego za mało. Rok temu wybił się z niego na niepodległość i rozpoczął solową współpracę z Michałem Walczakiem.
Wspólnie – produkcjami „To nie jest kraj dla wielkich ludzi” oraz „Ojciec polski” – udało im się wyprzedzić modę na stand-up comedy, która w tej chwili cieszy się w stolicy nieprawdopodobną popularnością. Kontynuują współpracę pod czułą opieką Grzegorza Lewandowskiego, właściciela Chłodnej 25, i w tym tercecie otwierają nową scenę stolicy, Teatr Chłodnica.
Drżyjcie, niedowiarki, wyśmiewające w trakcie „To nie jest kraj...” propozycję otwarcie sceny Chłodnica. Za chwilę stanie się ona faktem.
– Jako dyrektor artystyczny tego teatru zamierzam dawać, ale i odbierać nadzieję – deklaruje Rutkowski.
Program owiany jest tajemnicą. – Nie chcę wystraszyć pierwszych odważnych, którzy wezmą udział w piątkowo-sobotnim otwarciu, i tak im mało zapłacimy, bo to artyści z drugiej i trzeciej ligi – mówi Rutkowski.