Scenariusz się powtarza. Przyzwyczajony do światowych sukcesów Krzysztof Warlikowski nie robi już przedstawień na nasz rynek. Pracuje mnóstwo, hołubią go w Paryżu, Berlinie, Amsterdamie, zapraszają na największe operowe sceny Europy.

Nowy Teatr jest tylko jednym z jego zajęć. Przygotowuje w nim zaledwie premierę rocznie. A potem rusza z nią w objazd, znowu sukcesy, nowe kontakty i kontrakty.

W przypadku „Opowieści afrykańskich" sytuacja się nawet odwróciła. Spektakl powstały w koprodukcji z teatrami w Liège, Paryżu, Rennes i Luksemburgu pierwszy raz pokazano w październiku w Belgii. Potem odwiedził kilka miast, by w końcu w grudniu dotrzeć do Warszawy. Nowy Teatr jest dzisiaj raczej objazdową trupą niż standardowym zespołem aktorskim. Po „Opowieściach..." wciąż myślę, że ten układ ma swoje plusy i minusy, tyle że to minusów jest coraz więcej, niestety.

Czytaj więcej w Przekroju. Polecamy!