Imponujących rozmiarów zamek lorda Farquaada, smoczyca o rozmiarze XXL, wirujący w tańcu las złożony z 15 gigantycznych drzew – to tylko nieliczne atrakcje pierwszej polskiej inscenizacji musicalu „Shrek" w Teatrze Muzycznym w Gdyni, która powróciła obecnie na afisz.
Stutonowa scenografia dotarła do teatru w kilku tirach i wypełnia cały obiekt. Kosztowała wraz z montażem ponad 850 tys. zł. Łącznie inwestycje w spektakl wyniosły 2 mln zł.
– Nakłady na „Shreka" są tak duże, że będziemy mieli w tym roku jedną premierę – mówi Maciej Korwin, dyrektor Muzycznego i reżyser spektaklu. – W tych warunkach nie opłaca się nam utrzymywać wszystkich pracowni, które współtworzyły kiedyś przedstawienia w teatrach publicznych. Zatrudniam jeszcze modelatorów, ślusarzy, krawców, kapeluszników, szewc zbliża się do wieku emerytalnego. Jednak na Broadwayu, w kolebce musicalu, teatry nie trzymają fachowców na etacie. Producenci zamawiają dekoracje do konkretnych tytułów w wyspecjalizowanych firmach. My również rozpisaliśmy przetarg. Kiedy zwożono wszystkie elementy, okazało się, że ogołociliśmy cały polski rynek ze sztucznych liści.