Sygnał alarmowy
Mocnym otwarciem festiwalu był spektakl Karola Tymińskiego „Beep". Artysta zamienił scenę w laboratorium, w którym testował wydolność swojego organizmu. Przez kilkadziesiąt minut wykonywał ruch zginania się w pół. Towarzyszył temu głośny, miarowy oddech, wzmacniany przez zwierzęce dźwięki z offu. Co było motorem do nieustannego odtwarzania tej transowej choreografii? Czy rytm oddechu, tak jak rytm muzyki w rytualnych tańcach w kręgu, nie pozwalał na moment pauzy? Czy powtarzany ruch był rodzajem ćwiczenia, czy ukłonem – uniżeniem się przed publicznością? Na ile artysta rzeczywiście badał siebie, a na ile znał granicę swojej wytrzymałości i świadomie jej nie przekraczał? Spektakl pozostawił wiele pytań, między innymi o to, czy widz ma ochotę patrzeć?
Legendarny skandalista
Tomasz Wygoda również wystąpił w solowym spektaklu, który w centrum zainteresowania stawia męskie ciało i jego ekspresję. W spektaklu Sławomira Krawczyńskiego „Niżyński. Święto snów" artysta wykonał taniec w oparciu o biografię i "Dzienniki" Wacława Niżyńskiego.
Dodatkowy pokaz spektaklu "Niżyński. Święto snów" 25.09, godz. 22:00
Choreografia chwilami wyglądała na niedokończoną, jakby żyła jedynie w głowie tancerza. Na drugiej szali znajdowały się ekstatyczne ruchy, dopełnione wyrazistą mimiką. Dramatyzm pełnego sprzeczności tańca potęgowała muzyka - „Święto Wiosny" Igora Strawińskiego. Tancerz w pewnym momencie zwrócił się do publiczności z osobistym wyznaniem, które zdradzało motywy jego działania. Niestabilność emocjonalna czyniła z Niżyńskiego artystę nieprzewidywalnego, ale dzięki temu genialnego. Tomasz Wygoda w doskonały sposób pokazał to wewnętrzne rozdarcie, używając przy tym jedynie kostiumu i własnego ciała.
Shit Out of Luck
Festiwal C/U miał również mocną reprezentację polskich artystek i tancerek. Kaya Kołodziejczyk wystąpiła z pokazem przedpremierowym spektaklu „SOL". W zadymionej przestrzeni umieściła kilkadziesiąt żarówek, które lekko tliły, imitując robaczki świętojańskie. Początek, wypełniony dźwiękami lasu i ptaków zdradzał inspiracje artystki ruchem back-to-the-land, który postuluje zwrot w kierunku ekologii i odcięciu się od tempa miasta. Na scenie wielokrotnie wykorzystano motyw światła i ciemności. Tytułowe „SOL" czyli słońce czasami wyznaczało trasę ruchu, ale też decydowało o naszym wyobrażeniu na temat przestrzeni. Kiedy natężenie światła było duże, można było zobaczyć trakcję kolejową, rozrysowaną na podłodze i tylnej ścianie sceny. Białe linie podkreślały trójwymiarowość przestrzeni i nadawały scenie głębi.