Ambasada Unii Europejskiej w Moskwie została zaatakowana przez hakerów i wykradziono z jej sieci informacje - wynika z wewnętrznego dokumentu.
W kwietniu, kilka tygodni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, odkryto trwający "zaawansowany przypadek szpiegostwa cybernetycznego, jednak unijne agencje ds. bezpieczeństwa nie poinformowały o tym publicznie.
Europejska Służba Działań Zewnętrznych (ESDZ) potwierdziła, że doszło do incydentu. O zdarzeniu miała wiedzieć szefowa unijnej polityki zagranicznej Federica Mogherini.
Rzecznik prasowy ESDZ poinformował, że zauważono potencjalne oznaki naruszenia systemów podłączonych do sieci. Podjęto działania w tej sprawie i obecnie trwa dochodzenie.
Z wewnętrznego dokumentu wynika, że atak rozpoczął się w lutym 2017 roku, ale wykryto go dopiero po ponad dwóch latach. Hakerzy mieli mieć dostęp do co najmniej dwóch komputerów. Skradziono informacje, które znajdowały się na ich dyskach.