Rodzina Sigleya obawia się, że mężczyzna został aresztowany przez północnokoreański reżim.
Sigley, który mówi płynnie po koreańsku, jest jednym z kilku studentów z Zachodu mieszkających w Pjongjangu.
Jego rodzina od wtorku nie ma z nim kontaktu. Nie otrzymała też żadnych informacji o ewentualnym zatrzymaniu Australijczyka.
Profile używane przez Sigleya w mediach społecznościowych - na których regularnie opowiadał on o życiu w Korei Północnej (przekaz miał charakter apolityczny) - również zamilkły we wtorek.
- Zawsze starał się demistyfikować Koreę Północną, inaczej niż typowe, zachodnie media. Próbował zrozumieć żyjących tam ludzi - powiedziała Morinaga.