W czwartek zdominowana przez Partię Demokratyczną izba niższa amerykańskiego parlamentu wysłała do Senatu dwa zarzuty wobec prezydenta Donalda Trumpa, sformułowane w ramach procedury impeachmentu.
Senatorowie wysłuchają dowodów obu stron i zdecydują, czy głowa państwa złamała prawo. Donald Trump został oskarżony o nadużycie swojej pozycji w celu wymuszenia przysługi politycznej od władz Ukrainy oraz o utrudnianie pracy Kongresu.
Proces może potrwać kilka tygodni (zdaniem Białego Domu, nie więcej niż dwa). Przewodniczący senackiej większości Mitch McConnell zapowiedział, że na początku procesu da obu stronom po 24 godziny m.in. na złożenie pisemnych zeznań.
Propozycję McConnella stanowczo skrytykowali Demokraci. Ich zdaniem, zasady zaprezentowane przez przewodniczącego większości oznaczałyby, że część procesu odbywałaby się wczesnym rankiem (gdy mniej osób ogląda relację) oraz sprawiłyby, że prezentowanie dowodów byłoby trudniejsze.
McConnell chce też (wbrew Demokratom), by głosowania w sprawie świadków mogących złożyć zeznania nie były przeprowadzane na początku procesu.