Soylu skrytykował podejście państw europejskich do kwestii przyjmowania "swoich" dżihadystów z Daesh.
Turcja przeprowadziła w ostatnich tygodniach ofensywę pod kryptonimem "Źródło pokoju" na terenach północno-wschodniej Syrii. W wyniku ofensywy na pograniczu syryjsko-tureckim powstała 30-kilometrowa tzw. strefa bezpieczeństwa - wcześniej z terenów tych wyparto Kurdów z Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG) stanowiących trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Kurdowie byli sojusznikami USA w walce z Daesh.
Ofensywa turecka w Syrii wzbudziła obawę o to, że Kurdowie skupiając się na walce z Turkami mogą wypuścić dżihadystów z Daesh z zarządzanych przez siebie obozów.
Turcja odrzucała jednak te obawy zobowiązując się do wniesienia wkładu w walkę z dżihadystami. Ankara wielokrotnie wzywała też kraje Europy do przyjmowania przez nie ich obywateli, którzy walczyli w szeregach Daesh.
Teraz szef tureckiego MSW zapowiedział odsyłanie dżihadystów do ich ojczystych krajów nawet w sytuacji, gdy kraje te pozbawią ich wcześniej obywatelstwa.