Rudolph Giuliani działa na dwa fronty

Prywatny prawnik Donalda Trumpa wykorzystuje każdą okazję, by pozyskać klientów dla swojej firmy konsultingowej.

Aktualizacja: 04.12.2019 20:55 Publikacja: 04.12.2019 18:14

Giuliani zasłynął jako burmistrz Nowego Jorku (1994–2001)

Giuliani zasłynął jako burmistrz Nowego Jorku (1994–2001)

Foto: AFP

Nazwisko Rudolpha Giulianiego kiedyś wywoływało szacunek i podziw. Zasłynął jako burmistrz Nowego Jorku, który wypowiedział wojnę przestępczości i sprawił, że nowojorski Times Square przestał być miejscem spotkań prostytutek i dilerów narkotyków. Mimo że był republikaninem, wierzył w ograniczenie dostępu do broni, bronił praw gejów i podbił serca całego kraju swoją postawą po zamachach terrorystycznych 11 września 2001.

Teraz, gdy jest blisko polityki waszyngtońskiej, Giuliani, jak pisze „Time", pokazał swoją ciemną stronę. „Co sugeruje, że porzucił wartości, w które niegdyś wierzył".

Odkąd 19 miesięcy temu zaczął pracować dla prezydenta Trumpa w charakterze jego prywatnego prawnika, Giuliani nierzadko pełni rolę swego rodzaju sekretarza stanu. Ma dostęp do prezydenta, tajemnic państwowych i agencji rządowych oraz okazję do spotkań z przedstawicielami zagranicznych administracji państwowych. Niestety, miesza politykę z prywatnymi interesami, co budzi kontrowersje i podejrzenia o konflikt interesów.

– Bardzo mocno staram się postępować superetycznie i według prawa – powiedział kilka tygodni temu pytany przez prasę o działanie na dwa fronty. – Robię wszystko, co robiłem wcześniej [przed podjęciem pracy dla Trumpa jego firma świadczyła usługi konsultingowe m.in. w Armenii, Rumunii, Brazylii]. Nie mogę jednak publicznie mówić o tym, co robię. Jeżeli bym to robił, to moja firma nie byłaby w stanie funkcjonować i służyć interesom jej klientów – dodał prawnik prezydenta, a zarazem właściciel firmy konsultingowej Giuliani Partners.

– W tym właśnie problem – mówią krytycy. Giuliani wykorzystuje swoje rozległe układy w Waszyngtonie w pracy z klientami z całego świata. W ubiegłym tygodniu prasa amerykańska ujawniła, że Giuliani reprezentował w rozmowach z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości zamożnego biznesmena wenezuelskiego Alejandro Betancourta Lópeza, oskarżonego o pranie pieniędzy i łapówkarstwo. Giuliani był częścią grupy prawników Lópeza i brał udział w przygotowaniu obrony biznesmena zaprezentowanej przed Departamentem Sprawiedliwości na początku września.

Trump przesunął wiele swoich obowiązków na Giulianiego. W rezultacie Giuliani, który nie jest pracownikiem rządowym, występuje za granicą jako, de facto, przedstawiciel rządu amerykańskiego, a przy okazji negocjuje lukratywne oferty dla swojej firmy konsultingowej albo wystąpienia publiczne, za które otrzymuje nawet 200 tys. dolarów. „Gdy w imieniu prezydenta zaangażował się w znalezienie na Ukrainie informacji, które mogłyby zaszkodzić szansom wyborczym Joe Bidena, na boku Giuliani próbował zdobyć kontrakty na setki tysięcy dolarów z przedstawicielami administracji ukraińskiej" – donosi amerykańska prasa.

Giuliani zaprzeczył, jakoby miał jakieś prywatne interesy na Ukrainie, i zapewnił, że nie doszło do realizacji wspomnianych kontraktów: – Uznałem, że byłoby to zbyt skomplikowane.

Niemniej jednak rozmowy Giulianiego np. z ówczesnym prokuratorem generalnym Ukrainy Jurijem Łucenką, z którym pracował nad misją oczernienia rywala politycznego Trumpa, poszły na tyle daleko, że firma Giuliani Partners wystawiła Łucence rachunek na zaliczkę w wysokości 200 tys. dol. Wcześniej spotkał się z Łucenką w Nowym Jorku, gdzie ukraiński prokurator przekonywał go o tym, że wiceprezydent Biden i jego syn Hunter uczestniczyli w procederach korupcyjnych na Ukrainie.

Rola Giulianiego w proponowanym przez Trumpa układzie z rządem Ukrainy jest obecnie pod lupą kongresowej komisji ds. impeachmentu, która notabene nie znalazła dowodów przeciwko Bidenom podczas przesłuchań świadków. Równolegle prowadzone jest też kryminalne dochodzenie w sprawie roli Giulianiego w usunięciu ambasador USA na Ukrainie Marie L. Yovanovitch.

Rejestr rozmów telefonicznych ujawniony we wtorkowym raporcie demokratycznych kongresmanów jednoznacznie wskazuje na aktywne zaangażowanie Giulianiego w kampanię przeciw pani ambasador. Jego działania zbiegły się z interesami Łucenki, który zabiegał o usunięcie Yovanovitch z urzędu, bo ta oskarżała go o "wykorzystywanie swojego stanowiska dla własnych korzyści".

Prokuratura i FBI próbują ustalić, czy Giuliani oprócz pracy dla prezydenta współpracował z przedstawicielami administracji ukraińskiej, którzy chcieli się pozbyć ambasador. Jeżeli ustalą, że Giuliani maczał w tym palce, to będzie miał poważny problem. Oddziaływanie na administrację USA przez zagraniczne rządy, polityków czy partie, bez wcześniejszego zarejestrowania się jako zagraniczny agent, uważane jest za przestępstwo kryminalne. Giuliani nie zarejestrował się i utrzymuje, że działa z ramienia swojego klienta – Trumpa, a nie rządu ukraińskiego.

Jest pewny, że Trump nie odwróci się od niego. – Jest na 100 proc. po mojej stronie, a ja po jego – powiedział Giuliani o prezydencie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017