Jak podkreśliła w rozmowie z Onetem Kornelia Mulak, autorka bloga eventfuljourney.pl, która aktualnie przebywa w Chinach, „nie ulega wątpliwości, że wszyscy dostrzegają powagę sytuacji”. - W miejscach publicznych praktycznie nie widuje się osób bez maseczek, a na WeChatcie (głównym chińskim komunikatorze) i Weibo (chińskim Twitterze) Chińczycy stale przesyłają sobie aktualne informacje na temat rozwoju sytuacji - powiedziała. - Wiele osób naprawdę się boi i ze zrozumieniem podchodzi do decyzji obcokrajowców o wyjeździe z kraju, mówią, że na ich miejscu sami by to zrobili. Jednocześnie wierzą jednak w zdolność rządu do pokonania epidemii - dodała. - Spotkałam się z opinią, że za dwa tygodnie po wirusie nie będzie śladu. Co ciekawe, obywatele chińscy zdają sobie sprawę, że rząd niekoniecznie dzieli się z nimi całą prawdą, ale usprawiedliwiają to tym, że chce zapobiec panice - podkreśliła.