Downing Street poinformowało, że gabinet jest „rozczarowany” decyzją Izby Lordów, ale będzie próbował obalić poprawki, gdy ustawa wróci do Izby Gmin. Jeżeli posłowie zagłosują przeciwko nim, co jest bardzo prawdopodobne ze względu na posiadanie przez konserwatystów zdecydowanej większości, rozpocznie się okres nazywany parlamentarnym „ping-pongiem” między dwoma izbami.
Dopiero gdy tekst ustawy zaaprobują obie izby, może być ona przesłana królowej Elżbiecie II do podpisu. W przeciwieństwie do np. polskiego systemu, w którym do skierowania projektu do prezydenta wystarczy, by Sejm raz odrzucił poprawki senackie.