To w tamtejszych laboratoriach umieszczono wirówki do wzbogacania uranu. Irański negocjator ds. nuklearnych Ali Laridżani, który towarzyszył prezydentowi, ogłosił, że działają już trzy tysiące takich urządzeń. Docelowo ma ich być 54 tysiące.

Irańskie władze zapewniają, że produkowany przez nie uran będzie wykorzystywany jako paliwo w elektrowniach nuklearnych. Zachód obawia się jednak, że Teheran dąży do zdobycia broni jądrowej. Rada Bezpieczeństwa ONZ w marcu jednogłośnie przyjęła decyzję o zaostrzeniu sankcji nałożonych na Iran, jeśli nie wstrzyma prac nad wzbogacaniem uranu.

Ahmadineżad ostrzegł jednak wczoraj, że wywieranie dodatkowej presji na jego kraj może doprowadzić do tego, że wycofa się z traktatu o nierozprzestrzenianiu broni masowego rażenia. Zdaniem przedstawiciela amerykańskiego Departamentu Stanu Seana McCormacka "to kolejny dowód, że irański program atomowy nie ma charakteru pokojowego". Na słowa Ahmadineżada błyskawicznie zareagowała też zazwyczaj powściągliwa w takich sytuacjach Rosja. -Swoim zachowaniem Iran jawnie prowokuje świat i nie pozostawia swobody manewru nawet tym państwom, które tak jak Rosja przyznają mu prawo do posiadania atomu w celach pokojowych -powiedział przedstawiciel rosyjskiej Dumy Konstantin Kosaczow.