Zdaniem mediów i wielu watykanistów jest to kamień milowy na drodze ku zjednoczeniu Kościołów Wschodu i Zachodu po niemal tysiącletniej schizmie. Hierarchowie obu stron przestrzegają jednak, że to krok na długiej drodze.
Dokument został opracowany przez delegacje pod kierownictwem kardynała Waltera Kaspera, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, i prawosławnego metropolity Pergamonu Ioannisa Zizioulasa. Liczy dziewięć stron i składa się z 46 paragrafów. W najważniejszej kwestii – prymatu papieża –potwierdza zasadę sukcesji apostolskiej.
W konkluzji czytamy, że „należy dogłębnie przestudiować problem roli biskupa Rzymu w odniesieniu do wszystkich Kościołów”. Wynika z tego, że do określenia pozostają prerogatywy papieża, ale też to, że obie strony mają w tej sprawie różne zdania.
Niemniej jednak godzą się na prymat papieża, choć – jak zaznaczono – nie może on być wszechwładnym suwerenem, który podejmuje decyzje z pominięciem lokalnych szczebli władz kościelnych. „Biskup Rzymu nie może zrobić nic bez zgody wszystkich” – stwierdza dokument.
Uzgodniono też, że biskup jest głową Kościoła lokalnego i nikt go nie może w tej funkcji zastąpić. Na szczeblu regionalnym biskupi muszą jednak uznać autorytet pierwszego pośród nich (protosa) jako zwierzchnika i nie robić niczego wbrew jego woli. Uznano też rolę soboru jako podstawowego instrumentu, poprzez który wyraża się wspólnota Kościoła.