O tym, że jeden z najbardziej zasłużonych i kompetentnych generałów wkrótce przejdzie w stan spoczynku, mówią wszyscy eksperci. Nie wiadomo, czy zgodzi się zaczekać z tym do zaprzysiężenia nowego prezydenta Rosji – 7 maja. W Polsce Bałujewski jest znany głównie dzięki temu, że w ostatnim czasie wielokrotnie groził wymierzeniem rosyjskich rakiet w nasz kraj.
Generałowie są niezadowoleni z reform ministra Anatolija Sierdiukowa. Zięć premiera Wiktora Zubkowa i zaufany człowiek prezydenta Władimira Putina postanowił poważnie zredukować koszty utrzymania armii. Zażądał m.in. zmniejszenia liczby stanowisk oficerskich o 40 proc. – dwukrotnie więcej, niż proponował Sztab Generalny.
Redukcja ma objąć m.in. wojskowych prawników, dziennikarzy i medyków, którzy będą teraz pełnić funkcje jako cywile. Dla szefa Sztabu Generalnego największym ciosem było jednak ograniczenie jego uprawnień w zakresie operacyjnego dowodzenia siłami zbrojnymi. – Brak podziału kompetencji od dziesięciu lat powodował napięcia między dowództwem Sztabu Generalnego i ministrem obrony – mówi “Rz” ekspert wojskowy Aleksander Golc. Dodaje, że żadnemu z ministrów nie udało się jeszcze wygrać z generałami. Czy Sierdiukow tego dokona? – Szczerze mu tego życzę – odpowiada nasz rozmówca.
Generał Bałujewski jest teraz na urlopie. Wszyscy czekają na jego decyzję, gdy wróci do pracy 26 marca. Jego głos w sprawach bezpieczeństwa już jednak przestał się liczyć. Dowód? Nie został zaproszony na rozmowy w sprawie tarczy antyrakietowej z udziałem amerykańskich sekretarzy stanu i obrony Condoleezzy Rice i Roberta Gatesa, które niedawno odbyły się w Moskwie.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora