Sporne granice Azerbejdżanu

Zarzewie nowego kryzysu na Kaukazie. Mieszkańcy dwóch wsi w Azerbejdżanie żądają uznania swych miejscowości za rosyjskie enklawy. Baku protestuje, a Moskwa milczy

Publikacja: 16.05.2008 06:20

Lezgińskie wsie Chrachoba i Urianoba liczą razem 230 mieszkańców. Leżą w głębi Azerbejdżanu, 50 kilometrów od granicy z Dagestanem. Za swoją stolicę wieśniacy uważają jednak nie Baku, lecz Moskwę.

Przeświadczenie, że mieszkają na skrawku rosyjskiej ziemi, żywią od 1954 roku. Właśnie wtedy przybysze z lezgińskiej części Dagestanu osiedlili się na terenie, który decyzją Rady Ministrów ZSRR tymczasowo przekazano jako pastwiska Dagestańskiej Republice Autonomicznej, wchodzącej w skład Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (RFSRR). 30 lat później władze Azerbejdżanu przedłużyły ich status o kolejne 20 lat, czyli do 2004 roku.

Przez cztery lata, jakie minęły od wygaśnięcia umowy, władze w Baku nie zwracały uwagi na nieuregulowany status enklaw. Działać zaczęły dopiero przed kilkoma dniami. Zdaniem analityków przyczyną stało się zaostrzenie konfliktu Moskwa – Tbilisi wokół separatystycznych regionów w Gruzji. MSZ Azerbejdżanu ogłosiło więc, że dotychczasowy status Chrachoby i Urianoby jest nielegalny. Mieszkańcom wsi zaproponowało wyjazd do Rosji lub przyjęcie azerbejdżańskiego obywatelstwa. Pismo odpowiedniej treści zostało skierowane także do Moskwy.

Brak reakcji wywołał w Azerbejdżanie niepokój. „Kreml odgrzewa stare konflikty?” – pytał wczoraj w tytule tygodnik „Ayna”.

– Nie wolno dopuścić, żeby w Charchobie i Urianobie Moskwa powtórzyła scenariusz abchasko-osetyjski – ostrzegł komentator azerbejdżańskiej agencji informacyjnej Day.

– To bezpodstawne spekulacje – skomentował w rozmowie z „Rz” panujące w Baku nastroje Michaił Aleksandrow, ekspert ds. Kaukazu w moskiewskim Instytucie Krajów WNP. Jego zdaniem najgorsze, co może zrobić Baku, to próby wywierania presji na mieszkańcach rosyjskich enklaw.

– Ta kwestia powinna być rozstrzygana przez rosyjsko-azerbejdżański zespół zajmujący się wyznaczaniem granicy – zaznaczył nasz rozmówca.Taki tryb uregulowania konfliktu nie odpowiada jednak Baku, które już ogłosiło, iż status enklaw nie może być przedmiotem żadnej dyskusji.

Lezgińskie wsie Chrachoba i Urianoba liczą razem 230 mieszkańców. Leżą w głębi Azerbejdżanu, 50 kilometrów od granicy z Dagestanem. Za swoją stolicę wieśniacy uważają jednak nie Baku, lecz Moskwę.

Przeświadczenie, że mieszkają na skrawku rosyjskiej ziemi, żywią od 1954 roku. Właśnie wtedy przybysze z lezgińskiej części Dagestanu osiedlili się na terenie, który decyzją Rady Ministrów ZSRR tymczasowo przekazano jako pastwiska Dagestańskiej Republice Autonomicznej, wchodzącej w skład Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (RFSRR). 30 lat później władze Azerbejdżanu przedłużyły ich status o kolejne 20 lat, czyli do 2004 roku.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019