Nowa fala wielkiej tęsknoty za czasami NRD

Tłumy ciągną do Muzeum Dnia Codziennego NRD, enerdowskiego hotelu i knajpy w stylu Stasi.

Aktualizacja: 05.08.2008 13:36 Publikacja: 05.08.2008 01:51

Nowa fala wielkiej tęsknoty za czasami NRD

Foto: Reuters

Knajpa nazywa się Zur Firma (W firmie). Firmą nazywano w czasach NRD centralę służb bezpieczeństwa. Mieściła się przy Normannenstrasse we wschodniej części Berlina. Dopiero co otwarta restauracja znajduje się kilka kroków od tego miejsca. Nad wejściem spory szyld z napisem: „Przyjdźcie do nas, bo inaczej my przyjdziemy do was”.

Wewnątrz, oprócz zwykłego szynkwasu i prostych stolików, biurko śledcze Stasi z maszyną do protokołowania zeznań przesłuchiwanych obywateli, którzy narazili się władzom państwa robotników i chłopów. Jest też i mundur specjalnych oddziałów do tłumienia demonstracji. Nad drzwiami atrapa kamery. Menu ma postać poświadczenia do przyznawanego w czasach NRD medalu za walkę z faszyzmem, a oferowane potrawy poleca w formie protokołu przesłuchania „TW Szef Kuchni”. Skrót TW znaczy oczywiście „tajny współpracownik”.

Specjalnością knajpy jest solanka, zupa rodem z Rosji, która zdobyła ogromną popularność w NRD. Każdy ze stałych bywalców może nabyć specjalną legitymację nieformalnego współpracownika (było ich w NRD 200 tys.) z pseudonimem „Gość”, upoważniającą do niewielkiego rabatu.

– Wszystko to jest obelgą pod adresem ofiar reżimu i dezinformacją młodego pokolenia – ocenia Siegfried Reiprich, wiceszef muzeum w dawnym więzieniu Stasi w Berlinie. Mało kto jest knajpą zachwycony, ale działa ona od kilku dni i cieszy się coraz większą popularnością. – Oczywiście, że prowokujemy. Nie należy tego odbierać jako dowcipu, lecz jako formę satyry na rzecz całkowicie poważną – tłumaczą dziennikarzom właściciele knajpy. Sądzą, że wstrzelili się doskonale w nastroje społeczne przed przyszłorocznymi obchodami dwudziestolecia upadku muru berlińskiego.

Moda na NRD to obelga dla ofiar reżimu – mówi Siegfried Reiprich

Nie tylko oni. Od ponad roku działa w pobliżu Ostbahnhof specyficzny hotel o nazwie Ostel. W recepcji enerdowski telewizor, na którego ekranie przemawia bez chwili wytchnienia Erich Honecker, ostatni przywódca nieistniejącego już państwa. Na stoliku „Neues Deutschland”, kiedyś organ partii komunistycznej, dzisiaj podobno dziennik niezależny. A na ścianie portret Horsta Sindermanna, byłego szefa parlamentu NRD. W pokojach meble sprzed lat, stare radia, tapczany i fotele pamiętające czasy Honeckera, którego portery zdobią wnętrza.

– Nie mamy wolnych pokoi. Rezerwacje przyjmujemy na wrzesień – informuje recepcjonistka. W księdze gości pochwała za pochwałą: za pomysł, za doskonałe „enerdowskie” śniadanie, za niepowtarzalną atmosferę. – Mamy stałych gości, którzy dobrze się czują w takim otoczeniu – zapewniają pracownicy.

Komu nie wystarcza taka atmosfera, może dostać więcej w Muzeum Dnia Codziennego NRD w centrum Berlina. Działa ono od niespełna dwóch lat, odwiedziło je już grubo ponad 400 tysięcy turystów. Jest tam wszystko, co przypomina NRD, począwszy od słoików ulubionych ogórków ze Spreewaldu po puszki zawierające spaliny z rury wydechowej trabanta, nadające kiedyś całemu NRD niepowtarzalną woń.

Z badań wynika, że dwie trzecie obywateli nowych niemieckich landów (obszar byłej NRD) ma „raczej pozytywne” skojarzenia z NRD. „Raczej negatywne” – zaledwie 17 proc.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

p.jendroszczyk@rp.pl

Knajpa nazywa się Zur Firma (W firmie). Firmą nazywano w czasach NRD centralę służb bezpieczeństwa. Mieściła się przy Normannenstrasse we wschodniej części Berlina. Dopiero co otwarta restauracja znajduje się kilka kroków od tego miejsca. Nad wejściem spory szyld z napisem: „Przyjdźcie do nas, bo inaczej my przyjdziemy do was”.

Wewnątrz, oprócz zwykłego szynkwasu i prostych stolików, biurko śledcze Stasi z maszyną do protokołowania zeznań przesłuchiwanych obywateli, którzy narazili się władzom państwa robotników i chłopów. Jest też i mundur specjalnych oddziałów do tłumienia demonstracji. Nad drzwiami atrapa kamery. Menu ma postać poświadczenia do przyznawanego w czasach NRD medalu za walkę z faszyzmem, a oferowane potrawy poleca w formie protokołu przesłuchania „TW Szef Kuchni”. Skrót TW znaczy oczywiście „tajny współpracownik”.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021