RZ: Czy jest pan zadowolony z reakcji świata, w tym Polski, na inwazję Rosji na Gruzję?
Ariel Cohen: Nie. Ale to, co zrobili prezydent Polski Lech Kaczyński oraz przywódcy państw bałtyckich, jest czymś niewiarygodnie wspaniałym, godnym podziwu i heroicznym. Proszę to napisać. To akt moralnego heroizmu, który powinien się stać „złotym standardem” w polityce XXI wieku. To, co przywódcy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii zrobili dla zażegnania kryzysu w Gruzji, to czyn najwyższego kalibru. Czegoś takiego mógłby dokonać Mahatma Gandhi. Oni wszyscy zasługują na Pokojową Nagrodę Nobla za powstrzymanie tej wojny.
A inni światowi przywódcy?
Reszta świata, szczególnie ci, którzy łagodnie odnosili się do agresorów, powinni wiedzieć, że mogą być następni. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ogłosił, że wstrzymuje działania wojenne, ale groźba związana z politycznym przetrwaniem Gruzji oraz niepodległych państw południowego Kaukazu nadal istnieje. Rosja pokazuje też, że może sabotować deklaracje Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej dotyczące integrowania członków Wspólnoty Niepodległych Państw z zachodnimi organizacjami, takimi jak NATO.
Niektórzy komentatorzy uważają, że rosyjskie wojska mogą teraz stanowić zagrożenie dla Polski. Uważa pan, że takie zagrożenie rzeczywiście istnieje?