Protesty wywołał ostatni przypadek takiej brutalnej napaści - jej ofiarą jest Michaił Beketow, pobity do nieprzytomności 13 listopada.

Beketow wydawał pismo w Chimkach, niewielkiej miejscowości pod Moskwą. Krytykował w nim lokalne władze za korupcję i nielegalną wycinkę lasów. Status pozyskanej w ten sposób ziemi władze zmieniały na budowlany i mogły nią handlować.

Beketowa początkowo wspierali wydawcy innych lokalnych pism, ale zastraszeni przez władze - jednemu z nich podpalono samochód, innych szantażowano - zrezygnowali.

Beketow został znaleziony niedaleko swojego domu na przedmieściach Moskwy. Odniósł poważne obrażenia, amputowano mu nogę. Do dziś jest w śpiączce.