– Już nie ma Rosjan w Perewi. Rozmontowali posterunek i przekroczyli granicę – informowała w piątek miejscowa policja. Gruzini się cieszyli, że odwrót Rosjan zmniejsza ryzyko konfrontacji. Ich radość nie trwała jednak długo. Gdy zapadł zmrok, wrócił najpierw mały oddział Rosjan, a rano pojawiły się kolejne jednostki, w tym sześć śmigłowców i kilkudziesięciu spadochroniarzy.
Gruzini zaczęli bić na alarm. – Do Perewi wtargnęło od 500 do 600 żołnierzy – informowało gruzińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. „To wiadomość dla społeczności międzynarodowej, że Rosja nie jest państwem, które wypełnia podjęte przez siebie zobowiązania. (...) Jest oczywiste, że polityczne i wojskowe kierownictwo Federacji Rosyjskiej otwarcie rzuca wyzwanie społeczności międzynarodowej i obserwatorom UE” – głosi niedzielny komunikat gruzińskiego MSZ.
Rosjanie zmusili gruzińskich policjantów, którzy w piątek weszli do wioski i zaczęli rozmontowywać rosyjskie blokady na drogach, do wycofania się. – Wychodzić albo będziemy strzelać – mieli krzyczeć. – Nasi policjanci nie chcieli komplikować sytuacji – mówił przedstawiciel miejscowych władz.
Żołnierze nie wpuścili też do wioski grupy unijnych dyplomatów – ambasadorów Francji, Holandii, Litwy i Rumunii. – To nie do przyjęcia – komentowała misja obserwatorów z UE, która na mocy porozumienia pokojowego monitoruje strefę buforową w pobliżu granicy z Osetią. W specjalnym komunikacie misja zaapelowała do Rosjan o opuszczenie wsi. „Ponowne okupowanie przez siły rosyjskie punktu kontrolnego w Perewi i – również – całej wsi jest sprzeczne z założeniami planu pokojowego” – napisano w oświadczeniu. Do krytyki dołączył się także amerykański senator John Kerry, który przebywał akurat z wizytą w Tbilisi.
Zarówno władze rosyjskie, jak i osetyjskie milczą, w żaden sposób nie odnosząc się do zarzutów. Co ciekawe, mniej więcej w tym samym czasie, kiedy rosyjskie wojska wkroczyły do Perewi, trwały rozmowy dotyczące rozwiązania nadal trwającego sporu wokół Osetii Południowej – jednej z dwóch separatystycznych gruzińskich republik uznanych po wojnie przez Moskwę.