Rosyjskie wojska wróciły do Perewi

Kilkuset rosyjskich żołnierzy znów weszło do gruzińskiej wsi Perewi przy granicy z Osetią Południową. Incydent skrytykowały już władze Gruzji, UE i senator USA John Kerry

Publikacja: 15.12.2008 02:19

– Już nie ma Rosjan w Perewi. Rozmontowali posterunek i przekroczyli granicę – informowała w piątek miejscowa policja. Gruzini się cieszyli, że odwrót Rosjan zmniejsza ryzyko konfrontacji. Ich radość nie trwała jednak długo. Gdy zapadł zmrok, wrócił najpierw mały oddział Rosjan, a rano pojawiły się kolejne jednostki, w tym sześć śmigłowców i kilkudziesięciu spadochroniarzy.

Gruzini zaczęli bić na alarm. – Do Perewi wtargnęło od 500 do 600 żołnierzy – informowało gruzińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. „To wiadomość dla społeczności międzynarodowej, że Rosja nie jest państwem, które wypełnia podjęte przez siebie zobowiązania. (...) Jest oczywiste, że polityczne i wojskowe kierownictwo Federacji Rosyjskiej otwarcie rzuca wyzwanie społeczności międzynarodowej i obserwatorom UE” – głosi niedzielny komunikat gruzińskiego MSZ.

Rosjanie zmusili gruzińskich policjantów, którzy w piątek weszli do wioski i zaczęli rozmontowywać rosyjskie blokady na drogach, do wycofania się. – Wychodzić albo będziemy strzelać – mieli krzyczeć. – Nasi policjanci nie chcieli komplikować sytuacji – mówił przedstawiciel miejscowych władz.

Żołnierze nie wpuścili też do wioski grupy unijnych dyplomatów – ambasadorów Francji, Holandii, Litwy i Rumunii. – To nie do przyjęcia – komentowała misja obserwatorów z UE, która na mocy porozumienia pokojowego monitoruje strefę buforową w pobliżu granicy z Osetią. W specjalnym komunikacie misja zaapelowała do Rosjan o opuszczenie wsi. „Ponowne okupowanie przez siły rosyjskie punktu kontrolnego w Perewi i – również – całej wsi jest sprzeczne z założeniami planu pokojowego” – napisano w oświadczeniu. Do krytyki dołączył się także amerykański senator John Kerry, który przebywał akurat z wizytą w Tbilisi.

Zarówno władze rosyjskie, jak i osetyjskie milczą, w żaden sposób nie odnosząc się do zarzutów. Co ciekawe, mniej więcej w tym samym czasie, kiedy rosyjskie wojska wkroczyły do Perewi, trwały rozmowy dotyczące rozwiązania nadal trwającego sporu wokół Osetii Południowej – jednej z dwóch separatystycznych gruzińskich republik uznanych po wojnie przez Moskwę.

W rosyjskiej stolicy minister spraw zagranicznych Szwajcarii Micheline Calmy-Rey wymieniła z Rosjanami noty o reprezentowaniu ich interesów w sporze z Gruzją przez Berno. A prezydent uznawanej tylko przez Rosję i Nikaraguę Osetii Południowej przyjął delegacje Unii Europejskiej, OBWE i ONZ przed zaplanowaną na 17 – 18 grudnia trzecią rundą genewskich negocjacji dotyczących stabilizacji w regionie.

Nie wiadomo, dlaczego Rosjanie wyszli i z powrotem weszli do Perewi. Eksperci nie widzą w tych działaniach żadnej logiki. Uderzające jest jednak podobieństwo do zachowania rosyjskich wojsk w sierpniu. Już po ogłoszeniu przez Moskwę zawieszenia broni kolumny rosyjskich pojazdów jeździły po terytorium gruzińskim, opuszczając i zajmując poszczególne wioski. Wtedy też nikomu się nie tłumaczyli. Wówczas odebrano to jako prowokację i chęć pokazania Tbilisi, że nie jest w stanie kontrolować i bronić swojego terytorium.

Na mocy porozumienia pokojowego Rosjanie powinni wycofać się z terenów, na których nie było ich przed rozpoczęciem wojny. Jednym z takich obszarów jest właśnie wieś Perewi. Sporne są także Achalgori i region wąwozu Kodori w Abchazji, które przed wojną znajdowały się pod kontrolą Tbilisi. Gruzini i spora część zachodniej opinii publicznej od dawna domagają się od Moskwy wycofania wojsk.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017