W Gruzji ludzie znikają bez śladu

Pięć miesięcy od zakończenia wojny na Kaukazie granica Gruzji z Osetią Południową nadal jest niebezpieczna. Prawdziwą plagą są porwania. W niewyjaśnionych okolicznościach znikają ludzie po obu stronach granicy – zarówno w Gruzji, jak i w Osetii Południowej.

Aktualizacja: 05.01.2009 13:01 Publikacja: 05.01.2009 01:52

Na granicy gruzińsko- -osetyjskiej jeszcze długo nie będzie bezpiecznie (na zdjęciu: patrol gruzińsk

Na granicy gruzińsko- -osetyjskiej jeszcze długo nie będzie bezpiecznie (na zdjęciu: patrol gruzińskiej policji)

Foto: Reuters

Zdaniem brytyjskiego dziennika „The Times” w ciągu ostatnich trzech miesięcy bez śladu przepadły dziesiątki osób.

16-letni Ałan wyszedł z domu w osetyjskiej wiosce ponad trzy miesiące temu. Jego matka bezskutecznie szuka go do dziś. Ktoś z okolicy podobno widział grupę zamaskowanych uzbrojonych mężczyzn, którzy wepchnęli Ałana i jego znajomych do samochodu i odjechali. Mąż Ingi Jelbakijewej Paweł sam wplątał się w rozgrywki porywaczy. By uratować dwóch mieszkańców swojej wsi, porwał dwóch Gruzinów i umówił się na wymianę. Wtedy się udało, ale kilka dni później Paweł zniknął. – Przetrzymują go Gruzini – utrzymuje jego żona.

W przypadku Ahsartaga Bekojewa porywacze zażądali okupu. „Chcą ośmiu tysięcy dolarów” – usłyszała jego żona od pośrednika po kilku tygodniach bezskutecznych poszukiwań. – Mam czwórkę dzieci. Zdobycie takiej sumy jest po prostu nierealne – żali się kobieta.

„Times” przytacza historię pobitego na śmierć starszego Gruzina, który od lat mieszkał po stronie osetyjskiej. Pijani bojówkarze zażądali, by oddał im jedną ze swoich owiec. Gdy odmówił, zaczęli go bić. Innym razem 83-latek został pobity za to, że trzymał w domu portret prezydenta Micheila Saakaszwilego.

– To zawsze był niebezpieczny teren – jeszcze od pierwszej wojny w 1992 roku zdarzały się tam porwania. Handlowano też ciałami – przypomina w rozmowie z „Rz” gruziński politolog Aleksander Rusecki. – Ale po sierpniowym konflikcie sytuacja bardzo się pogorszyła. To tak naprawdę bezpański teren, gdzie panoszą się osetyjskie bojówki i najróżniejsi kryminaliści – dodaje.

Osetyjczycy jeszcze w czasie wojny byli oskarżani o przeprowadzanie czystek etnicznych, mordów i grabieży w cieniu rosyjskiej armii. – Nie jest jasne, kto odpowiada za bezpieczeństwo. I przestępcy czują się bezkarni – mówi Rusecki.

Zawieszenie broni obowiązuje od 15 sierpnia. Dopiero w październiku, po kolejnych rozmowach pokojowych z zaangażowaniem UE udało się skłonić Rosję do wycofania (choć niecałkowitego) wojsk z terytorium Gruzji. Do strefy buforowej weszli obserwatorzy UE, jednak – w związku z brakiem zgody Rosji na przedłużenie mandatu – wycofują się z niej obserwatorzy OBWE. Ale wciąż jest tam niespokojnie. – Sytuacja nadal jest napięta – przyznaje w rozmowie z „Rz” rzecznik OBWE Martin Nesirky. Częste są wymiany ognia między gruzińską policją a siłami bezpieczeństwa separatystów. Kilka tygodni temu ostrzelano patrol OBWE.

W niedzielę – jak poinformowało MSW w Tbilisi – ze strony abchaskiej ostrzelano gruziński posterunek w okolicach wioski Ganmchuri.

W grudniu, podczas trzeciej rundy rozmów w Genewie dotyczących bezpieczeństwa z udziałem Gruzji, Rosji, Abchazji i Osetii Południowej i państw zachodnich próbowano ustalić mechanizmy postępowania w wyjaśnianiu przygranicznych incydentów. Na razie bezskutecznie. Uznanie przez Rosję niezależności Suchumi i Cchinwali tylko skomplikowało sytuację – separatyści domagają się, by traktowano je jak państwa, Gruzini odpowiadają, że nigdy się na to nie zgodzą.

– Jeszcze długo nie będzie można przywrócić bezpieczeństwa w tym rejonie – mówi Rusecki.

Zdaniem brytyjskiego dziennika „The Times” w ciągu ostatnich trzech miesięcy bez śladu przepadły dziesiątki osób.

16-letni Ałan wyszedł z domu w osetyjskiej wiosce ponad trzy miesiące temu. Jego matka bezskutecznie szuka go do dziś. Ktoś z okolicy podobno widział grupę zamaskowanych uzbrojonych mężczyzn, którzy wepchnęli Ałana i jego znajomych do samochodu i odjechali. Mąż Ingi Jelbakijewej Paweł sam wplątał się w rozgrywki porywaczy. By uratować dwóch mieszkańców swojej wsi, porwał dwóch Gruzinów i umówił się na wymianę. Wtedy się udało, ale kilka dni później Paweł zniknął. – Przetrzymują go Gruzini – utrzymuje jego żona.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017