12 tysięcy funtów dla krewnych każdej osoby, która straciła życie w wyniku konfliktu w Irlandii Północnej – z taką propozycją wystąpiła Grupa Konsultacyjna ds. Przeszłości zajmująca się sprawą pojednania w Irlandii Północnej.
Pieniądze otrzymałyby więc rodziny zabitych bojowników Irlandzkiej Armii Republikańskiej oraz walczących z nimi członków organizacji prolondyńskich, protestanckich lojalistów.
Oficjalne stanowisko Grupy Konsultacyjnej ds. Przeszłości zostanie opracowane w tym tygodniu, ale propozycja już wywołała w Wielkiej Brytanii protesty. – Pomysł, żeby rodziny ofiar i terrorystów otrzymały rekompensaty w tej samej wysokości, jest po prostu skandaliczny. Jak można tak samo potraktować ludzi, którzy ginęli, i tych, którzy ich zabijali, podkładając bomby? – mówi „Rzeczpospolitej” brytyjski ekspert ds. terroryzmu Christopher Walker. – Rodziny ofiar wpadły we wściekłość, gdy o tym usłyszały.
[wyimek]Czy Brytyjczycy będą płacić odszkodowania bliskim ludzi, którzy zabijali żołnierzy?[/wyimek]
Rząd w Londynie uchylił się od skomentowania propozycji, zapowiadając, że ustosunkuje się dopiero do jej ostatecznej wersji. – Chcemy jak najlepiej rozwiązać ten problem, ale wszyscy muszą wziąć pod uwagę obecną sytuację ekonomiczną. Tego oczekują przecież podatnicy – powiedział anonimowo gazecie „The Observer” jeden z wysokich urzędników kancelarii premiera Gordona Browna. Komentatorzy zwracają uwagę, że w czasach gospodarczego kryzysu pomysł wypłacania rekompensat rodzinom bojowników IRA może wzbudzić wśród Brytyjczyków szczególnie silny opór.