Rozpoczął się wyścig ze śmiercią. Dziś w klinice w Udine zgodnie z ostatecznym wyrokiem sądu kasacyjnego lekarze rozpoczęli ograniczanie ilości podawanego Eluanie pożywienia, co w ciągu 2 – 3 tygodni ma doprowadzić kobietę do śmierci z głodu.

Wskutek apeli Watykanu, włoskiego episkopatu, katolickich posłów i organizacji ochrony życia rząd podjął desperacką próbę ratowania życia Eluany. Wydał dekret zakazujący klinice w Udine podejmowania jakichkolwiek działań do czasu uchwalenia przez parlament ustawy o testamencie biologicznym, która regulowałaby również takie przypadki jak Eluany. Gabinet zrobił to mimo przekazanej mu podczas specjalnego posiedzenia negatywnej opinii prezydenta. Premier Silvio Berlusconi skomentował: „Nie chcę być odpowiedzialny za śmierć Eluany. Śmierci mówimy: nie”. Zwolennicy ochrony życia triumfowali, a arcybiskup Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady Życia, pochwalił rząd za akt odwagi.

Prezydent Napolitano po kilku godzinach powiadomił premiera, że dekretu nie podpisze. Wyjaśnił, że jako strażnik porządku konstytucyjnego nie zgadza się, by rząd dekretował wbrew wyrokom niezależnego sądu. Berlusconi nie poddał się i ogłosił, że w trybie natychmiastowym, co praktycznie oznacza 2 – 3 dni, podda sprawę głosowaniu w parlamencie. Dodał, że Eluana samodzielnie oddycha, jej komórki mózgowe żyją i nawet może zajść w ciążę, więc należy ją za wszelką cenę ratować. Przywódca opozycji Walter Veltroni oskarżył Berlusconiego o chęć doprowadzenia państwa do kryzysu instytucjonalnego.