W wywiadzie, który ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Die Zei"" (czyt. di cajt), Sikorski powiedział, że takie działanie jest z polskiego punktu widzenia problematyczne.

Minister spraw zagranicznych przypomniał, że w Polsce również żyje wielu ludzi - Zabużan, którzy wbrew własnej woli musieli opuścić dawną ojczyznę. Ale, jak zaznaczył, Polska nie dopuściłaby do upolitycznienia ich działalności w stopniu, który równałby się z zagrożeniem dobrych relacji z sąsiadami.

Radosław Sikorski zauważył również, że Niemcy inaczej traktują zastrzeżenia z Polski niż gdyby pochodziłyby one z Izraela. Jak powiedział, Niemcy z pewnością uszanowałyby wolę Izraela, kto nie powinien zasiadać w radzie gremium, które ma się zajmować czasami nazizmu i drugą wojną światową.

Odnosząc się do osoby Eriki Steinbach, powiedział, że jej udział nie służyłby celom placówki, która ma w nazwie słowo "pojednanie". Pod nazwą "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" powstać ma w Berlinie centrum poświęcone powojennym wysiedleniom.

Szef polskiej dyplomacji powtórzył, że nie kandyduje ma stanowisko sekretarza generalnego NATO. Ale, jego zdaniem, wybór nowego szefa Sojuszu z krajów Europy Środkowo-wschodniej wzmocniłby ich poczucie bezpieczeństwa i pomógł w przezwyciężeniu, jak powiedział Sikorski, "wirtualnego podziału na starą i nową Europę".