– Popieramy Sikorskiego – powiedział w sobotę szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg. Jak dodał, polskiego kandydata wesprą też pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej, czyli Węgry i Słowacja.
Zaskoczenie wypowiedzią Schwarzenberga wyraził jednak Vaclav Klaus. „Prezydent Republiki Czeskiej zakłada, że jest to prywatny pogląd pana Schwarzenberga” – podał w komunikacie jego rzecznik Radim Ochvat. Skąd ta rozbieżność stanowisk? – Klaus jest w ostrym konflikcie ze swoją partią ODS – tłumaczy „Rz” politolog Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. – Czeski rząd właśnie upadł wskutek wspólnej akcji lewicy i prawicowego Klausa. Prezydent utrąca teraz wszystkie inicjatywy już obalonego, ale formalnie nadal działającego gabinetu.
Zachodni komentatorzy uważają, że w rywalizacji o fotel szefa NATO najbardziej prawdopodobne jest zwycięstwo duńskiego premiera Andersa Fogha Rasmussena. I to pomimo że przeciw jego kandydaturze podniosły się głosy w Turcji, będącej ważnym członkiem sojuszu.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan skrytykował kandydaturę Rasmussena, przypominając, że w 2006 roku nie chciał przeprosić muzułmanów za słynne karykatury Mahometa opublikowane w jednej z gazet.
– Nie możemy zaakceptować na stanowisku szefa NATO człowieka, który nie respektuje naszej wiary i naszych świętych wartości – mówi Suat Kiniklioglu, polityk rządzącej islamskiej partii AKP. Działacze AKP podkreślają też, że Ankara ma również inne zastrzeżenia wobec tej kandydatury. Duńskie władze zezwalają na nadawanie ze swojego terytorium kurdyjskiej stacji telewizyjnej, a poza tym Rasmussen stwierdził w 2003 roku, że Turcja nigdy nie będzie pełnym członkiem UE.