Plac Żłóbka przed Bazyliką Narodzenia Pańskiego w Betlejem wyglądał wczoraj tak, jakby odbywał się na nim patriotyczny wiec, a nie papieska msza. Oprócz biało-żółtych chorągiewek w barwach Watykanu ludzie wymachiwali palestyńskimi flagami narodowymi. Wiele osób, także zachodni pielgrzymi oraz księża i zakonnice, miało na głowach arafatki, a na szyjach szarfy z napisem „Wolna Palestyna”.
Nawet kapłani udzielający komunii nosili arabskie chusty. – Vivat Papa, Vivat Palestina! – skandował tłum, gdy na placu pojawił się papamobile z Benedyktem XVI. Naprzeciw ołtarza rozwieszono gigantyczną palestyńską flagę, a obok podobnych rozmiarów fotografię twarzy papieża i prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa na tle... złotej kopuły meczetu al Aksa.
Papież podczas kazania nie zawiódł palestyńskich wiernych. – Jestem za wami bracia i siostry! Kościół jest z wami solidarny. Moje serce jest z pielgrzymami z rozdartej wojną Gazy. Przekażcie swoim rodzinom i społeczności moje gorące pozdrowienie i żal z powodu wszelkich trudności, przez które musieliście przejść – powiedział, wywołując długą owację.
W ten sposób odniósł się do niedawnej izraelskiej operacji w Strefie Gazy, podczas której zginęło wielu cywilów. Jeszcze mocniejsze słowa padły podczas Modlitwy Wiernych: „Módlmy się za dzieci z Gazy, które zostały zabite albo osierocone. Niech będą im oszczędzone dalsze cierpienia”.
[srodtytul]Bardzo ważne poparcie[/srodtytul]