Żołnierze Bundeswehry skarżą się na swój ciężki los

Niemieccy żołnierze wylewają swe żale przed parlamentem. A w Afganistanie topią troski w piwie

Publikacja: 18.06.2009 21:43

Żołnierze Bundeswehry skarżą się na swój ciężki los

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Oficerowie Bundeswehry nie chcą już dłużej tolerować „trików płacowych”, dowództwo skarży się na dziury budżetowe, a zwykli żołnierze ślą skargi do Bundestagu niezadowoleni ze stanu latryn czy braku odpowiedniego sprzętu na misjach zagranicznych. Skarżą się też, że ich wysiłki nie są w kraju doceniane. – Mamy do czynienia z przyjaznym brakiem zainteresowania.

Nie zauważyliśmy w ostatnich latach ani jednej książki czy filmu o naszych żołnierzach. Tego rodzaju ignorancja jest nie do pomyślenia we Francji, w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii – skarży się Reinhold Robbe, pełnomocnik Bundestagu ds. armii.

To na jego ręce trafia coraz więcej skarg żołnierzy. „Nasza latryna jest dostępna jedynie w gumowych butach” – brzmi jedna z nich. W innej żołnierze służący w Afganistanie skarżą się na ścieki „wlewające się do namiotu” i brak warzyw w jadłospisie. W kraju kobiety w armii skarżą się na molestowanie seksualne, np. jednej z żołnierek kolega zaproponował, aby poszła z nim do łóżka, obiecując udział w wygranej z zakładu zawartego z kolegami.

Jedna rzecz nie wzbudza żołnierskich zastrzeżeń: dostępność alkoholu w bazach zagranicznych. – Obowiązuje zasada dwóch puszek piwa dziennie na żołnierza, ale jedynie po wykonaniu zadań – tłumaczy Udo Gröbner z dowództwa misji zagranicznych. Jest i wino. Na takie trunki żołnierze nie mogą liczyć w bazach polskich, amerykańskich czy brytyjskich. A Niemcy ślą co roku na Hindukusz ponad milion puszek złocistego napoju i 90 tys. butelek wina. Ale i to nie jest w stanie złagodzić nastrojów żołnierzy, którzy chcieliby mieć jeszcze lepiej opancerzone pojazdy czy bardziej nowoczesną broń.

– Robimy w Afganistanie dobrą robotę, ale nie jesteśmy w stanie zagwarantować dobrego samopoczucia naszym żołnierzom – przyznaje gen. Wolfgang Schneiderhahn, generalny inspektor Bundeswehry. Żołnierskie skargi zostały jednak wysłuchane i wkrótce do Afganistanu wysłane zostaną czołgi Marder oraz opancerzone pojazdy Igel chroniące załogę od przydrożnych min. W różnych okolicznościach zginęło do tej pory w Afganistanie 30 niemieckich żołnierzy.

Jest ich tam obecnie 3,6 tysiąca. Wkrótce dołączy kolejny tysiąc. Obywatelom RFN nie bardzo się to podoba. Dwie trzecie Niemców jest zdania, że Bundeswehra powinna się wycofać z Afganistanu „jak najszybciej”. „Wcześniej tłumaczono, że celem obecności naszej armii w Afganistanie jest ustanowienie tam demokracji. Teraz mowa jest wyłącznie o zapewnieniu bezpieczeństwa i dobrego samopoczucia naszym żołnierzom” – pisze Eric Chauvistre w wydanej niedawno książce „Wir Gutkrieger” (My, dobrzy wojownicy). Dziennik „Bild” pyta zaś, czy żołnierze Bundeswehry nie są przypadkiem mięczakami.

Niemiecka armia stara się, by z dala od kraju żołnierze nie zapominali o domowych zwyczajach. Tak więc śmieci są pieczołowicie segregowane i transportowane do Niemiec. Żołnierze trafiają do domu po czterech, sześciu miesiącach zagranicznej służby. Czekają na nich nie tylko najbliżsi, ale i konta w banku, na które za każdy dzień zagranicznej misji trafia 100 euro.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019