—Nie możemy przyglądać się spokojnie próbom fałszowania historii i szkalowania naszych dziadków — tłumaczył „Rz” Andreas Storr, członek rady powiatu Görlitz z ramienia neonazistowskiej NPD.
Pod jego przewodnictwem neonaziści przez godzinę protestowali przed teatrem miejskim w Görlitz przeciwko otwarciu wystawy zatytułowanej „ Z największą brutalnością. Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce, wrzesień -październik 1939”. Została przygotowana przez IPN oraz Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie. Pięć lat temu została zaprezentowana na Zamku Królewskim w Warszawie i jest uzupełnieniem znanej wystawy hamburskiego Instytutu Badań Społecznych o zbrodniach Wehrmachtu na wschodzie Europy w latach 1941 -44. Wiele środowisk w Niemczech uznało tą wystawę za szarganie świętości i zamach na dobre imię niemieckiego żołnierza.
— Przy pomocy takich wystaw jak ta Niemcy obciążani są kolektywną winą nawet w kilkadziesiąt lat po wojnie. A przecież odpowiedzialność za jej wybuch spoczywa także na innych państwach. Na Polsce dlatego, że nie zgodziła się na przyjęcie żądań Hitlera ustanowienia korytarza do Gdańska i Prus Wschodnich — tłumaczy Storr. W dodatku sama Polska ma wiele na sumieniu,jak chociażby „agresję na Związek Radziecki po uzyskaniu niepodległości w 1919 roku”.
— NPD prowadzi od dawna antypolską kampanię w Görlitz, ale w ostatnim czasie jeszcze ją nasiliła — mówi „Rz” Waldemar Gruna, wydający w Zgorzelcu dwujęzyczny magazyn „ Region Europy”. Przypomina o wielkiej akcji plakatowej NPD w czasie niedawnych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Miasto było wtedy oblepione plakatami w rodzaju „ Cudzoziemscy kryminaliści — raus”, czy „Zatrzymać polską inwazję”. Kilka lat wcześniej NPD lansowała hasło: „Niemcy są większe niż RFN”. Andreas Storr nie widzi w tym nic zdrożnego i uważa się za przyjaciela Polaków. — Zależy nam tylko na prawdzie historycznej — mówi.
Görlitz podobnie jak cała Saksonia jest prawdziwą twierdzą NPD. Wspólnie z bliską jej ideologicznie DSU zdobyła w niedawnych wyborach komunalnych 6,3 proc. głosów w Görlitz. W parlamencie landowym ma ośmiu deputowanych, a wyniku wyborów przed pięciu laty uzyskała 9,2 proc. głosów. W niektórych regionach głosował na nią nawet co piąty mieszkaniec Saksonii. Ożywiło to debatę na temat delegalizacji tego ksenofobicznego, rasistowskiego i neonazistowskiego ugrupowania. NPD czyni wszelkie starania aby powtórzyć doskonały wynik sprzed pięciu lat przygotowując się do wyborów do lokalnego parlamentu wyznaczonych na 30 sierpnia tego roku.