– To bezprawna egzekucja – twierdzą obrońcy praw człowieka.
– Chciał uciec – tłumaczy policja.
39-letni radykalny islamski duchowny został schwytany w czwartek wieczorem, po sześciu dniach krwawych walk między członkami jego sekty a siłami rządowymi. Ukrywał się w szopie dla kóz w domu swoich teściów w Maiduguri. Kilka godzin po jego zatrzymaniu policja poinformowała, że został zabity podczas próby ucieczki.
Według brytyjskiej rozgłośni BBC dziennikarzom, którzy przybyli pod areszt, pokazano dwa filmy: jeden, na którym widać przeszyte kulami ciało islamisty, i drugi, na którym przyznaje się on do winy. Jeden z policjantów zdradził dziennikarzom, że zanim zginął od kul, błagał o przebaczenie i darowanie życia. Wyznania funkcjonariusza oburzyły organizacje broniące praw człowieka.
– Zabójstwo Jusufa w areszcie, bez wyroku sądowego, jest szokującym przykładem pogardy nigeryjskiej policji dla prawa – powiedział przedstawiciel Human Rights Watch Eric Guttschuss w rozmowie z BBC.