Szamani wciąż polują na ludzi

Joseph Kasirye mieszkał w małej wiosce Kayugi na południu Ugandy. Gdy miał 12 lat, lokalny szaman zabił go motyką na zlecenie lokalnego biznesmena

Publikacja: 18.08.2009 15:54

Szamani wciąż polują na ludzi

Foto: AFP

Władze w Kampali – stolicy Ugandy – podobnie jak rządy innych afrykańskich państw zmagają się z plagą rytualnych morderstw. W 2008 roku ugandyjska policja potwierdziła 25 przypadków tego typu zbrodni popełnionych na dzieciach. Ponad 300 spraw wciąż nie zostało rozwiązanych.

Szaman Umar Katerega zapolował na Josepha w październiku. Genitalia i głowa nastolatka trafiły zgodnie z zamówieniem w ręce lokalnego magnata Godfrey’a Kato Kajubiego. Biznesmen spalił części ciała ofiary, by zapewnić sobie pomyślność z interesach. Czarownik za zabójstwo zażądał 600 dolarów, ale zgodził się na jedną trzecią tej kwoty. Dla niego to i tak bardzo dużo, bo przeciętny Ugandyjczyk zarabia mniej niż 400 dolarów rocznie. – Sąd w Masace początkowo oskarżył Kateregę i jego żonę o morderstwo. Dziś jednak oboje występują jedynie w roli świadków w procesie przeciwko biznesmenowi – podaje portal allAfrica.com.

[srodtytul]Pułapka na dzieci wyborców [/srodtytul]

Do rytualnych zbrodni na dzieciach posuwają się jednak nie tylko biznesmeni w Ugandzie. Przed zeszłorocznymi wyborami do lokalnych samorządów w Gabonie każdego tygodnia policja znajdowała na ulicach stolicy Libreville zmasakrowane zwłoki. Wśród zabitych był między innymi 13-letni Ralph Edang N’na, którego historię opisała Agencja Reutera. W marcu minionego roku zginął w dżungli w północno-wschodniej części kraju. Przez ostatnie 23 lata ofiarami czarowników padło w tamtejszych lasach już około 290 osób. Szaman nacinając genitalia, klatkę piersiową i szyję chłopca upuścił całą krew. Wypił ją prawdopodobnie któryś z polityków marzących o bogactwie i lukratywnej państwowej posadzie. Jeden z nich – domniemany oprawca 8-letniej dziewczynki z Mounila – mimo podejrzeń o udział w tego typu zbrodni, dostał się nawet do rządu.

Podobny sukces chce odnieść wielu afrykańskich polityków. – W naszym kraju rytualne morderstwa w okresie przedwyborczym są prawdziwym problemem – przyznaje w rozmowie z „Rz” Elizabeth z oddziału organizacji International Save the Children Alliance w Suazi, która boi się podać nazwiska. I dodaje: – Politycy są przekonani, że składając ofiary z ludzi zyskają nadprzyrodzoną moc, że właśnie ich ludzie wybiorą na reprezentantów w parlamencie. Magia jest ponadto silnie zakorzeniona w medycynie szczególnie krajów afrykańskich. Czarownicy mogą więc łatwo przekonać ludzi, że zbrodnie dadzą im szczęście. Zapewnia jednocześnie, że liczba osób wierzących w czary w Suazi nie jest wysoka i waha się w granicach 1 – 5 procent.

[srodtytul]Przekleństwo białej skóry [/srodtytul]

Sąd w Gabonie uniewinnił w tym miesiącu 23 osoby podejrzane o zajmowanie się czarną magią. Ludzkie czaszki, butelki z krwią i słoje z tłuszczem okazały się niewystarczającymi dowodami przeciwko sprawcom. Tymczasem w Burundi i Tanzanii ruszyły właśnie procesy przeciwko kłusownikom, polującym na albinosów. Chorzy na bielactwo przeżywają prawdziwą gehennę w afrykańskich krajach jak Kongo, Nigeria, Uganda, Kenia czy Zambia. Ich włosy, oczy, języki i genitalia kosztują na czarnym rynku nawet po kilka tysięcy dolarów za każdy z organów. Szamani sporządzają z nich talizmany, mikstury i wywary, które nabywcom mają zapewnić powodzenie w miłości albo przynieść fortunę.

W styczniu życie z tego powodu stracił 8-letni burundyjski chłopiec. Wiedźminowi potrzebne były ramiona i noga dziecka. Czarownicy zapuszczają się na tereny Burundi, by zapolować. Znaczna część skór i organów bielaków trafia ostatecznie do sąsiedniej Tanzanii, gdzie nie brakuje klientów chętnych, by zakupić talizmany z ludzkich organów.

Według działaczki International Save the Children Alliance, najlepszą metodą walki z czarownikami jest prawo i sądy, które będą ich skazywać. – Zasady powinny być jasne: zbrodnia, areszt, proces, więzienie. Tak by inni znachorzy wiedzieli, jakie konsekwencje spotkają ich za barbarzyństwo – twierdzi Elizabeth. Ekspertka uważa też, że edukacja jest istotnym elementem w walce z rytualnymi morderstwami. Podkreśla jednak, że jeszcze ważniejszy jest proces socjalizacji. – Bez znaczenia jest, jak wysokie człowiek ma wykształcenie, jeśli jako dziecko wpojono mu, że to właśnie magia otworzy mu drogę do dobrobytu. Właśnie dlatego tak istotna jest zmiana mentalności tych ludzi – przekonuje.

Władze w Kampali – stolicy Ugandy – podobnie jak rządy innych afrykańskich państw zmagają się z plagą rytualnych morderstw. W 2008 roku ugandyjska policja potwierdziła 25 przypadków tego typu zbrodni popełnionych na dzieciach. Ponad 300 spraw wciąż nie zostało rozwiązanych.

Szaman Umar Katerega zapolował na Josepha w październiku. Genitalia i głowa nastolatka trafiły zgodnie z zamówieniem w ręce lokalnego magnata Godfrey’a Kato Kajubiego. Biznesmen spalił części ciała ofiary, by zapewnić sobie pomyślność z interesach. Czarownik za zabójstwo zażądał 600 dolarów, ale zgodził się na jedną trzecią tej kwoty. Dla niego to i tak bardzo dużo, bo przeciętny Ugandyjczyk zarabia mniej niż 400 dolarów rocznie. – Sąd w Masace początkowo oskarżył Kateregę i jego żonę o morderstwo. Dziś jednak oboje występują jedynie w roli świadków w procesie przeciwko biznesmenowi – podaje portal allAfrica.com.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 816
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 814
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 813
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 812
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 811