Ciało 27-letniego mężczyzny znaleziono w nocy z piątku na sobotę na chodniku ulicy Nowoukraińskiej, nieopodal stacji, gdzie pracował. Dopiero wczoraj media poinformowały o jego tragicznej śmierci.
– Jestem wstrząśnięty. Wspólnie z Iwanem jeździliśmy na zdjęcia. Wspólnie obsługiwaliśmy telewizyjne transmisje – opowiada „Rz” operator UT-1 Wołodymyr Łozenko.
Według kijowskiej milicji na Wołoszyna napadła zgraja bezpańskich psów. Było ich około 40. Od licznych ran kamerzysta stracił przytomność i wpadł do kałuży (choć jest też i inna wersja – najpierw przewrócił się i upadł, a potem został zaatakowany przez psy). Śmierć nastąpiła w wyniku zachłyśnięcia wodą.
Po obfitych opadach śniegu miejskie służby nie zdążyły uprzątnąć chodników, na których znajdowały się wielkie kałuże. Inna Kysil z ukraińskiego MSW powiedziała „Rz”, że operator był nietrzeźwy. – Przeprowadzona analiza wykazała sporą ilość alkoholu w jego organizmie – stwierdziła.
– Bezpańskie psy są coraz większym problemem w naszym mieście. Kilkakrotnie widziałem je w grupach po 10 – 15 sztuk. Mnie również próbowały zaatakować w mojej dzielnicy. Z jednej strony mamy przepisy, które zabraniają odstrzału psów. Z drugiej jednak w miejskim budżecie nie ma pieniędzy na ich utrzymanie w schroniskach – przyznaje Łozenko.