Czy ukraińska cenzura wstrzyma film o UPA

Kijów ma kłopot z rosyjskim filmem, który ukazuje Ukraińską Powstańczą Armię jako bandę zbrodniarzy

Publikacja: 07.01.2010 02:51

Skwer Wołyński w Warszawie - upamiętnienie rzezi, w której UPA wymordowała Polaków na Wołyniu

Skwer Wołyński w Warszawie - upamiętnienie rzezi, w której UPA wymordowała Polaków na Wołyniu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

“My z przyszłości” jest rosyjską wersją amerykańskiego “Powrotu do przyszłości”. W części pierwszej czterej młodzi ludzie trafiają w niezwykły sposób do Leningradu podczas jego obrony w 1942 roku. W drugiej, która na ekrany rosyjskich kin wejdzie w lutym, czterej studenci, Rosjanie i Ukraińcy, spotykają się latem 2009 roku podczas rekonstrukcji walk pod Brodami. W lipcu 1944 roku doszło tam do starcia wojsk radzieckich z ukraińską Dywizją SS Hałyczyna (Galizien) i oddziałami niemieckimi. Dywizja została otoczona, z kotła udało się wydostać jedynie części oddziałów. Studenci w zagadkowy sposób zostają przeniesieni do 1944 roku i trafiają w sam środek bitwy.

Film już jest znany niektórym ekspertom i dziennikarzom, a jego fragmenty i zwiastuny można obejrzeć na You Tube. Wzburzenie części Ukraińców budzi epizod z UPA – w Polsce znanej z wymordowania tysięcy Polaków na Wołyniu, ale przez wielu mieszkańców Ukrainy uznawanej za armię bohaterów. – UPA jest w nim ukazana w skrajnie odpychający sposób. Główni bohaterowie wpadają w ręce upowców, którzy okazują się bezwzględni i nieludzcy. Rozstrzeliwują pokojowo nastawioną ukraińską ludność – opowiadał jeden z ekspertów ukraińskiego Ministerstwa Kultury Alik Szpiluk.

Dowódcę oddziału UPA zagrał Ostap Stupka, syn Bohdana Stupki, słynnego ukraińskiego aktora (Bohdan Chmielnicki w “Ogniem i mieczem”) i byłego ministra kultury. W filmie gra też wnuk Bohdana Stupki.

Szefowa państwowej ukraińskiej kinematografii Anna Czmil mówi, że film “My z przyszłości – 2” oglądało czterech ekspertów, z czego dwóch jest krytycznych. – Pozostałych 15 obejrzy film 11 stycznia – dodaje. – Ja odbieram film jako parodię. Trudno powiedzieć, czy obraża Ukraińców, bo jest fatalnej jakości – mówi ekspert Juryj Rutenko, cytowany przez portal Liga.

W sieci rozgorzał spór. Internauci piszą: “Film pokazuje zgniły, zdradziecki charakter OUN i UPA. Wojowali dla faszystów, rozstrzeliwali rosyjskich żołnierzy”; “Banderowcy i naziści nigdy nie będą bohaterami Ukrainy”; Oto, jak Moskale obrzucają naszych łajnem”; “UPA to bohaterowie Ukrainy, którzy walczyli przeciwko nazistom i komunistom”; “Te kacapy i odwieczni wrogowie Narodu Ukraińskiego nie mogły zrobić innego filmu – Moskali cechuje patologiczna nienawiść do wszystkiego, co ukraińskie”.

[i]Strona Ministerstwa Kultury Ukrainy

[link=http://mincult.kmu.gov.ua]mincult.kmu.gov.ua[/link][/i]

“My z przyszłości” jest rosyjską wersją amerykańskiego “Powrotu do przyszłości”. W części pierwszej czterej młodzi ludzie trafiają w niezwykły sposób do Leningradu podczas jego obrony w 1942 roku. W drugiej, która na ekrany rosyjskich kin wejdzie w lutym, czterej studenci, Rosjanie i Ukraińcy, spotykają się latem 2009 roku podczas rekonstrukcji walk pod Brodami. W lipcu 1944 roku doszło tam do starcia wojsk radzieckich z ukraińską Dywizją SS Hałyczyna (Galizien) i oddziałami niemieckimi. Dywizja została otoczona, z kotła udało się wydostać jedynie części oddziałów. Studenci w zagadkowy sposób zostają przeniesieni do 1944 roku i trafiają w sam środek bitwy.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022