- Najpierw było zawieszanie jednoosobowej działalności gospodarczej, bo to najłatwiejsze. Teraz będzie fala bankructw najbardziej dotkliwa - małych i średnich przedsiębiorstw - stwierdził Tanajno.
Kandydat na prezydenta wyraził nadzieję, że „rządzący się z tego nie wywiną przed następnymi wyborami”. - Bo to, że Kaczyński cisnął z wyborami na tego 10 maja, to nie była jakaś mrzonka, tylko on doskonale wie, jakie będą nastroje społeczne za trzy miesiące - stwierdził, dodając, że jemu także, jako przedsiębiorcy, w jednej z branż, w której działa - w turystyce, dochody spadły do zera.
Tanajno ocenił, że epidemia koronawirusa „to w dużej mierze manipulacja władzy”. - Oczywiście, wirus istnieje, są zgony. Ale warto zwrócić uwagę, że ONZ wskazał Polskę na liście państw, które wykorzystują pandemię do ograniczania praw obywatelskich - zwrócił uwagę w rozmowie z Onetem.
- By to zobrazować, zapytam: czy terroryści zagrażają eksterminacją całego narodu? Wszystkich mogą zabić? Nie, ale każdy może umrzeć. Każdy ponosi ryzyko, po to są te spektakularne zamachy. I teraz, jak reagują na pandemię rządy cywilizowanych państw europejskich? Mówią do swoich obywateli, którzy są przerażeni, którzy zdają sobie sprawę z ryzyka śmierci jadąc metrem: „nigdy nie poddamy się strachowi i nie zrezygnujemy z naszego trybu życia” - tłumaczył.
- Pandemia ma identyczny mechanizm, jak terroryści. Już wiemy ze wszystkich danych z całego świata, że na tego wirusa umiera promil obywateli zagrożonych śmiercią. Wszyscy są narażeni na zarażenie, ale na śmierć jest narażony tylko promil. To jest ten sam mechanizm, co mechanizm terroru. I jak się zachowuje nasz rząd? Wykorzystuje to przeciwko obywatelom, podsycając strach. Różnica jest tylko taka, że rząd nie chce oddać monopolu na zagospodarowanie strachu terrorystom, a sam się stał monopolistą strachu. To największa pokusa dla władzy, by kierować ludźmi - mówił Tanajno.