J. Stalinas, A. Hitleris i J. Pilsudskis – według producenta kopert te trzy osoby były „wielkimi organizatorami ludobójstwa narodu litewskiego”. Napis tej treści towarzyszy rysunkowi twarzy trzech przywódców wzorowanym na słynnej sowieckiej grafice Marksa, Lenina i Stalina. Choć koperty te na wileńskiej poczcie sprzedawane są w prywatnym kiosku, sprawa wywołała na Litwie burzę.
– Nie przynosi to chluby Litwinom. Nie sprzyja też dobrym stosunkom Polski i Litwy – powiedział w polskiej rozgłośni Radio znad Wilii wiceprzewodniczący litewskiego Sejmu Česlovas Juršenas. – Mamy demokrację, wolność, ale z tej wolności trzeba umiejętnie korzystać. Porównanie Piłsudskiego ze Stalinem i Hitlerem nie jest właściwe.
Koperty największą przykrość zrobiły litewskim Polakom. – To dzieło chorego człowieka. Ofiarami sowieckich prześladowań padło nawet pół miliona Litwinów, Hitler zabił 200 tysięcy litewskich Żydów, a Piłsudski... sam uważał się za Litwina i popierał powstanie litewskiej państwowości – powiedział „Rz” polski historyk z Wilna Jarosław Wołkonowski. – Polacy nigdy nie zrobili Litwinom nic, co byłoby choćby namiastką ludobójstwa, natomiast proniemieckie oddziały litewskie dokonywały czystek etnicznych na Żydach i Polakach – dodał.
Cała seria kopert sprzedawana była już przed dwoma laty. Podobnie jak teraz wywołało to protesty. Na innych kopertach ich twórcy oskarżają Polskę o „imperializm”, który ma polegać na dążeniu do odzyskania Wilna i Lwowa. Przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski został określony jako „donosiciel”, a AK oskarżona o dokonywanie czystek na Litwinach.
– To szalona teza. AK nie zabijała nawet wziętych do niewoli członków litewskich jednostek. Puszczała ich wolno w samych kalesonach – podkreślił Wołkonowski. – Niestety, na Litwie antypolskie resentymenty są wciąż silne. Obawiam się, że połowa litewskiego społeczeństwa nadal uważa Polaków za krzywdzicieli.