Prokuratura brazylijska oskarżyła księdza Marcina Strachanowskiego o to, że trzy lata temu przykuwał trzynastoletniego wówczas ministranta do łóżka i zmuszał go do uprawiania z nim seksu. Jednocześnie oferował mu pieniądze i straszył.
Według sędziego Alexandre Abrahao Diasa policja znalazła „materiały internetowe, wysyłane do ofiary po to, by ją uwieść”. Ksiądz zapraszał też innych chłopców do swego mieszkania na parafii, które „przekształcił w rodzaj seksualnych lochów, w których zmuszał ich, często przy użyciu kajdanek, do orgii”. Ministrantowi miał powiedzieć, że „wie, jakie kwiaty położy na jego trumnie”, jeśli się nie zgodzi na wypełnianie seksualnych zachcianek księdza.
Ks. Marcin Strachanowski, w Brazylii nazywany Padre (czyli ojciec) Martinho, ma 44 lata. Pochodzi z Zakopanego, ukończył Wyższe Seminarium Duchowne Archidiecezji Krakowskiej, a wg portalu [link=http://Tierralatina.pl]Tierralatina.pl[/link] święcenia kapłańskie otrzymał 18 maja 1991 r. Na misjach pracował od 1997 roku – najpierw na wschód od Bugu, a później w Brazylii. Mieszkańcy jego parafii – Ducha Świętego w Realengo na przedmieściach Rio de Janeiro – pokazani w brazylijskiej telewizji – mówili o nim po prostu „polski ksiądz”.
Prokuratura wydała za nim list gończy, ale on sam zgłosił się na policję. Sędzia wydał nakaz aresztowania, bo – jak wyjaśniał – obawiał się, że Strachanowski ucieknie z kraju. Ostatecznie więc, ksiądz trafił do aresztu. A ponieważ dostarczył dokument, że ukończył studia, będzie mógł być przetrzymywany w lepszej celi. Brazylijskie areszty są przepełnione i niebezpieczne, bo rządzą nimi członkowie groźnych gangów.
Rzecznik prasowy rzymskokatolickiej archidiecezji Rio de Janeiro opublikował na jej stronie internetowej wyrazy ubolewania „z powodu incydentu”. Wyjaśnił też, że ks. Strachanowski został zawieszony w pełnieniu obowiązków kapłańskich. Niewykluczone także, że niezależnie od procesu przed sądem państwowym, czeka go sąd kościelny.