„Czy dziś, 65 lat po tym, gdy w Europie doszło do Holokaustu, nadszedł czas, by wybaczyć narodowi niemieckiemu zbrodnie popełnione podczas Zagłady?” – takie pytanie zadali mieszkańcom Izraela ankieterzy tamtejszego ośrodka badania opinii. Aż 70 procent pytanych udzieliło negatywnej odpowiedzi. Za było jedynie 23 procent, a 7 procent nie miało w tej sprawie zdania.
Badanie przeprowadzono na grupie 500 dorosłych Izraelczyków. Paradoksalnie – im starsi byli ankietowani, tym bardziej byli skłonni do wybaczenia Niemcom. Młodzi Żydzi zajęli bardziej nieprzejednane stanowisko. Jak napisał dziennik „Jerusalem Post”, również ortodoksyjni, religijni ankietowani byli mniej skłonni do odpuszczenia Niemcom win niż ich świeccy współobywatele.
– Wynik tego sondażu mnie nie zaskakuje. Tylko ofiary Holokaustu, 6 milionów zamordowanych bestialsko ludzi, mogłyby wybaczyć Niemcom. My, żyjący, nie mamy takiego prawa – powiedział „Rz” Henryk Flug, mieszkający w Jerozolimie były więzień obozów Auschwitz, Gross-Rosen i Mauthausen, który sprawuje funkcję przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego.
Jego zdaniem niemieckie państwo nadal ponosi odpowiedzialność za to, co się stało podczas wojny. – Mam wielu niemieckich przyjaciół, wiem, że młodego pokolenia nie można obarczać grzechami dziadków i pradziadków. To zupełnie inni ludzie. Nie zmienia to jednak faktu, że Holokaust był tak straszliwą zbrodnią, że nigdy nie wolno nam zapomnieć o tym, kto jej dokonał – podkreślił Flug.
Po powstaniu Państwa Izrael w 1948 roku Izraelczycy bojkotowali produkty „Made in Germany”. Nie jeździli do Niemiec i Austrii na wakacje, odmawiali mówienia po niemiecku (nawet jeżeli znali ten język), nie utrzymywali kontaktów towarzyskich z Niemcami. Gdy w latach 50. Lufthansa otworzyła swoje pierwsze biura w Izraelu, ich pracownicy dostawali listy z pogróżkami.