„Nie" dla interwencji, „nie" dla imigrantów

25 imigrantów udusiło się w drodze z Libii do Włoch. Kolejna tragedia znów wywołała dyskusję o sensie interwencji w Libii i udziału w niej sił włoskich

Publikacja: 01.08.2011 20:13

Blisko 300 osób ze Środkowej Afryki 29 lipca wsiadło na 15-metrową zdezelowaną łódź u wybrzeży Libii

Blisko 300 osób ze Środkowej Afryki 29 lipca wsiadło na 15-metrową zdezelowaną łódź u wybrzeży Libii, by dostać się do Włoch

Foto: AFP

Blisko 300 osób ze Środkowej Afryki 29 lipca wsiadło na 15-metrową zdezelowaną łódź u wybrzeży Libii, by dostać się do Włoch. W niedzielę wieczorem 35 mil od wyspy Lampedusa załoga zgłosiła awarię włoskiej straży przybrzeżnej. Dwie jednostki wyruszyły z pomocą. Eskortowały wolno płynącą, uszkodzoną łódź, której silnik w poniedziałek nad ranem blisko wyspy całkowicie odmówił posłuszeństwa. Włosi wzięli wówczas na pokład imigrantów, dokonując przy okazji makabrycznego odkrycia: w okolicy maszynowni znaleźli w zamkniętym pomieszczeniu 25 trupów w stanie rozkładu. Jak się przypuszcza, ci imigranci zatruli się spalinami. Nie zdołali się uratować z powodu panującego na łodzi potwornego ścisku. Współtowarzysze podróży mogli nie zdawać sobie w ogóle sprawy z dziejącej się obok nich tragedii. Prokuratura rozpoczęła jednak śledztwo, zwłaszcza że ponoć po drodze w efekcie kłótni jeden z pasażerów został wrzucony do morza na pewną śmierć przez trzech innych. W sumie na Lampedusę bez szwanku dotarło 271 osób, w tym  36 kobiet i 21 dzieci.

Gdyby nie makabryczna tragedia, włoskie media skwitowałyby przybycie kolejnych nielegalnych imigrantów z Afryki milczeniem, a może dwulinijkową depeszą. Bo przypływają niemal codziennie, zależnie od pogody. Na samej Lampedusie od 29 czerwca do dziś wylądowało ich blisko 2,5 tysiąca. W sumie w tym roku z Afryki do Włoch przypłynęło blisko 55 tys. imigrantów. Od kiedy w kwietniu włoski rząd zawarł umowę z Egiptem i Tunezją (pieniądze i towary w zamian za niewypuszczanie łódek z imigrantami), do Włoch uchodźcy z Afryki docierają wyłącznie z libijskiego wybrzeża. Włochom coraz trudniej godzić się z tym, że jako jedyni muszą ponosić konsekwencje interwencji NATO w Libii, do której z oczywistych powodów Rzym się nie palił: kilkadziesiąt tysięcy uchodźców i utrata kwitnącego libijsko-włoskiego biznesu z eksploatacją i dostawami surowców energetycznych włącznie. Powszechna we Włoszech teoria spiskowa mówi, że awanturę w Libii wywołali Francuzi wspierani przez Brytyjczyków, by przejąć ogromny włoski interes w Libii.

Gdy 11 lipca francuski minister obrony Gerard Longuet najpierw stwierdził, że jednak opcja siłowa w Libii nie przyniosła rezultatów i trzeba z Kaddaffim negocjować, a potem przyznał, że Francja utrzymuje kontakty z reżimem dyktatora, największe włoskie gazety pisały: „Brudna gra Paryża" albo „Zdrada Sarkozy'ego". Tymczasem w Libii zaczynają się sprawdzać najczarniejsze scenariusze włoskich ekspertów, którzy gorąco odradzali interwencję, zanim na Trypolis spadła pierwsza bomba: Kaddafi kontroluje większą część kraju, gdzie wspiera go ludność; rebelianci są zbyt słabi, by opanować cały kraj; mało o nich wiadomo, są skłóceni wewnętrznie, być może infiltrowani przez islamskich fanatyków. Obecny stan wojny i zamach na dowódcę wojsk rebeliantów generała Abdula Fataha Janisa, przeprowadzony przypuszczalnie przez islamistów, zdaniem wielu włoskich komentatorów w pełni te obawy potwierdzają.

Szczególnie prawicowe media podnoszą, że libijska awantura jest koszmarnym błędem, spowodowanym egoizmem i błędnymi kalkulacjami francuskiego prezydenta. Z sondaży wynika, że 60 proc. Włochów jest przeciwnych udziałowi włoskiego lotnictwa w tej interwencji. Trudno im zrozumieć, dlaczego bombardowany jest Trypolis, uzbrajani libijscy rebelianci, a w sprawie Syrii, gdzie dyktator znów urządził swemu narodowi krwawą łaźnię, społeczność międzynarodowa praktycznie nie robi nic.

 

Blisko 300 osób ze Środkowej Afryki 29 lipca wsiadło na 15-metrową zdezelowaną łódź u wybrzeży Libii, by dostać się do Włoch. W niedzielę wieczorem 35 mil od wyspy Lampedusa załoga zgłosiła awarię włoskiej straży przybrzeżnej. Dwie jednostki wyruszyły z pomocą. Eskortowały wolno płynącą, uszkodzoną łódź, której silnik w poniedziałek nad ranem blisko wyspy całkowicie odmówił posłuszeństwa. Włosi wzięli wówczas na pokład imigrantów, dokonując przy okazji makabrycznego odkrycia: w okolicy maszynowni znaleźli w zamkniętym pomieszczeniu 25 trupów w stanie rozkładu. Jak się przypuszcza, ci imigranci zatruli się spalinami. Nie zdołali się uratować z powodu panującego na łodzi potwornego ścisku. Współtowarzysze podróży mogli nie zdawać sobie w ogóle sprawy z dziejącej się obok nich tragedii. Prokuratura rozpoczęła jednak śledztwo, zwłaszcza że ponoć po drodze w efekcie kłótni jeden z pasażerów został wrzucony do morza na pewną śmierć przez trzech innych. W sumie na Lampedusę bez szwanku dotarło 271 osób, w tym  36 kobiet i 21 dzieci.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 993
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 989
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 990
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 988
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 987
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje