Jako szef państwa przewodniczącego obecnie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) Aleksander Łukaszenko przedstawił swoje propozycje reformowania tej organizacji jej sekretarzowi generalnemu Nikołajowi Bordiuży. Podczas wtorkowego spotkania z Bordiużą zapewniał, że uzgodnił te propozycje z Kremlem, gdy niedawno spotkał się z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem w Soczi.
ODKB, zwana czasem anty-NATO, powstała w obecnym kształcie w 2002 r. i zrzesza Armenię, Białoruś, Kazachstan, Kirgizję, Rosję, Tadżykistan i Uzbekistan. Sens propozycji Łukaszenki polega na tym, aby wojska ODKB zwane Kolektywnymi Siłami Szybkiego Reagowania (KSOR) mogły kierować swe kontyngenty do krajów członkowskich ODKB nie tylko w przypadku zagrożeń zewnętrzną interwencją, lecz także w przypadku sterowanego z zewnątrz zagrożenia wewnętrznego. – Wojskiem nikt nas nie zaatakuje, a wielu swędzą ręce, by dokonać przewrotu – dowodził Łukaszenko.
ODKB niegotowa
Na razie nie jest znany proponowany przez Łukaszenkę mechanizm reagowania KSOR na zagrożenia zamachami sta-nu w krajach członkowskich Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. W moskiewskim biurze organizacji odmawiają komentarzy. Zaś zbliżony do kierownictwa ODKB anonimowy informator portalu Gazeta.ru zapewnia, że ODKB nie jest jeszcze przygotowana do zbrojnych interwencji.
Dowodzi tego brak reakcji ODKB na zeszłoroczny bunt opozycji w Kirgizji, który obalił prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. Łukaszenko, który przygarnął Bakijewa w Mińsku, bardzo ostro krytykował wówczas bierność KSOR i ODKB wobec wydarzeń w Biszkeku.
Rosyjski ekspert wojskowy Władimir Popow w rozmowie z „Niezawisimą Gazietą" zauważa, że fala rewolucji w krajach arabskich sprawiła, że w państwach przestrzeni poradzieckiej żaden rząd nie czuje się bezpiecznie. – Przywódcy w Mińsku i Moskwie muszą być tym bardzo zaniepokojeni i dlatego próbują wymyślić mechanizm walki z zagrożeniami wewnętrznymi – podkreśla Popow.