Olbrzymia liczba bezcennych przedmiotów zmieniła właścicieli podczas II wojny światowej. Szczególnie w Europie Wschodniej, która najpierw znalazła się pod niemiecką, a później pod sowiecką okupacją. W samej Polsce zniszczonych lub zrabowanych przez obu okupantów dzieł sztuki było około pół miliona. Polski MSZ stara się je teraz odzyskiwać.
– Zdecydowana większość dzieł sztuki jest w Rosji. Te, które były w Niemczech, w sporej części już wypłynęły na inne rynki. Na przykład do USA czy Wielkiej Brytanii. I staramy się je teraz ściągać stamtąd – powiedział „Rz" chcący zachować anonimowość dyplomata.
– Z Niemcami o dziełach sztuki rozmawia się trudno. Z Rosjanami taka rozmowa zaś nie toczy się w ogóle. Wysyłamy do nich tylko kolejne noty, które oni ignorują – dodał.
Najcenniejszym polskim dziełem sztuki, które znajduje się na terenie Niemiec, jest „Portret młodzieńca" Rafaela ze zbiorów Czartoryskich z Krakowa. Zdobił prawdopodobnie rezydencję Hansa Franka, a później został wywieziony do Rzeszy. Najważniejszym dziełem, które zagrabili Sowieci, jest zaś „Madonna Głogowska" pę-dzla Łukasza Cranacha.
Izraelczycy – którzy właśnie przyznali się do wywiezienia z Syrii bezcennych Biblii – w roku 2001 przeprowadzili podobną operację na Ukrainie. Wówczas wywieźli z Drohobycza słynne freski polskiego pisarza Brunona Schulza. Coraz częściej zwrotu dzieł sztuki i eksponatów archeologicznych domagają się od państw Europy ich byłe kolonie.