Zirytowany Monti uznał te spekulacje za bzdury, pani Fekter przyznała, że popełniła gafę, ale włoski premier zwołał we wtorek kolejne nadzwyczajne posiedzenie kryzysowe z szefami wspierających rząd partii. W środę naród uspokajał prezydent Giorgio Napolitano, ale równocześnie zażądał konkretnych kroków od Unii Europejskiej w zamian za włoskie wyrzeczenia.
Z odsieczą pośpieszył niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble. W wywiadzie dla dziennika „La Stampa" zapewnił, że „Włochy nie są w niebezpieczeństwie, ale muszą stanowczo podążać drogą obraną przez rząd Maria Montiego", czyli drogą finansowego rygoru i wyrzeczeń.
Monti w parlamencie zapowiedział wydanie już za kilka dni pakietu dekretów, które zapewnią znajdującym się w recesji Włochom gospodarczy wzrost. Dodał, że „przeżywamy chwile decydujące o przyszłości Europy i Włoch". W odpowiedzi usłyszał od Angelina Alfano, szefa centroprawicowej partii Dom Wolności Silvia Berlusconiego: „Niech pan wytłumaczy Merkel, żeby jak najszybciej zmieniła front!". Szef centrolewicowej Partii Demokratycznej Pier Luigi Bersani dał do zrozumienia, że „polityka unijna, a w rzeczywistości polityka unijno-niemiecka" wobec kryzysu jest błędna, bo potrzeba natychmiastowych inwestycji, które zapewnią wzrost gospodarczy.
Z ust włoskich polityków coraz częściej padają pod adresem Niemiec zarzuty o egoizm, brak wizji i strach przed podjęciem odważnych decyzji. Chodzi głównie, choć nie tylko, o wypuszczenie przez Europejski Bank Centralny euroobligacji, czemu sprzeciwia się kanclerz Merkel. Zdaniem premiera Montiego euroobligacje byłyby panaceum na finansowy kryzys i pozwoliły w sporej części rozwiązać problemy zadłużonych krajów strefy euro, takich jak Włochy (ponad 2 bln długu publicznego, 121 proc. PKB).
Te argumenty i krytykę kanclerz Merkel podejmują najpoważniejsze włoskie dzienniki – gospodarczy „Sole24Ore" i „Corriere della Sera". Ten pierwszy we wtorek zatytułował artykuł redakcyjny po niemiecku: „Schnell, Frau Merkel!" (Pani Merkel, proszę się pośpieszyć).
Antyniemieckie nastroje podchwytują natychmiast radykalne ugrupowania polityczne i część włoskich mediów. Najpierw prawicowy dziennik „Libero" zamieścił karykaturę niemieckiej kanclerz z wąsikiem i w mundurze SS. W zeszłym tygodniu podobne plakaty pojawiły się na ulicach Włoch opatrzone logo jednej z radykalnych partii komunistycznych. Nagminnie krytykowana jest również Unia, szczególnie w prawicowej prasie. Wczoraj „Il Giornale" piórem swego naczelnego, znanego publicysty Vittoria Feltriego, wieszczył koniec euro za trzy miesiące i pisał o niezdolnej do walki z kryzysem unijnej biurokracji, faraońskich, nikomu niepotrzebnych pałacach w Brukseli i Strasburgu.