Obrona starego Rzymu

Włosi się obawiają, że wkrótce podzielą los Hiszpanii i będą musieli się zwrócić o zagraniczną pomoc

Publikacja: 14.06.2012 01:50

Protest Włochów przeciwko kryzysowi. Rzymianie żądają, by Niemcy jak najszybciej zmienili zasady kor

Protest Włochów przeciwko kryzysowi. Rzymianie żądają, by Niemcy jak najszybciej zmienili zasady korzystania z unijnej pomocy

Foto: PAP/EPA

Premier Mario Monti zaprzecza i uspokaja, ale zwołuje posiedzenie kryzysowe z szefami najważniejszych partii.

Sytuacja, jak przyznaje rząd Montiego, jest bardzo poważna. Spora pomoc uzyskana przez Hiszpanię na dokapitalizowanie kulejących banków wcale nie uspokoiła międzynarodowych rynków finansowych.Agencja Moody's obniżyła wczoraj  nawet notowania  długoterminowych obligacji  hiszpańskich do poziomu Baa3 co oznacza, że spadły poniżej kategorii „spekulacyjne"

Za zakup  włoskich papierów dłużnych rynki Sżądają coraz wyższych odsetek. Tzw. spread, czyli różnica w oprocentowaniu 10-letnich obligacji państwowych w porównaniu z niemieckimi we wtorek osiągnął rekordowe 490 pkt, zbliżając się do granicy bezpieczeństwa, po której przekroczeniu zaciąganie takich pożyczek traci dla obu stron wszelki sens.

Nie lepsze wiadomości napłynęły z mediolańskiej giełdy, która we wtorek znów zanotowała najwyższe straty w Europie.

Co więcej, austriacka minister finansów Maria Fekter sugerowała, że już niebawem rząd w Rzymie będzie musiał nadać sygnał SOS pod adresem funduszu stabilizacyjnego EFSF.

Zirytowany Monti uznał te spekulacje za bzdury, pani Fekter przyznała, że popełniła gafę, ale włoski premier zwołał we wtorek kolejne nadzwyczajne posiedzenie kryzysowe z szefami wspierających rząd partii. W środę naród uspokajał prezydent Giorgio Napolitano, ale równocześnie zażądał konkretnych kroków od Unii Europejskiej w zamian za włoskie wyrzeczenia.

Z odsieczą pośpieszył niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble. W wywiadzie dla dziennika „La Stampa" zapewnił, że „Włochy nie są w niebezpieczeństwie, ale muszą stanowczo podążać drogą obraną przez rząd Maria Montiego", czyli drogą finansowego rygoru i wyrzeczeń.

Monti w parlamencie zapowiedział wydanie już za kilka dni pakietu dekretów, które zapewnią znajdującym się w recesji Włochom gospodarczy wzrost. Dodał, że „przeżywamy chwile decydujące o przyszłości Europy i Włoch". W odpowiedzi usłyszał od Angelina Alfano, szefa centroprawicowej partii Dom Wolności Silvia Berlusconiego: „Niech pan wytłumaczy Merkel, żeby jak najszybciej zmieniła front!". Szef centrolewicowej Partii Demokratycznej Pier Luigi Bersani dał do zrozumienia, że „polityka unijna, a w rzeczywistości polityka unijno-niemiecka" wobec kryzysu jest błędna, bo potrzeba natychmiastowych inwestycji, które zapewnią wzrost gospodarczy.

Z ust włoskich polityków coraz częściej padają pod adresem Niemiec zarzuty o egoizm, brak wizji i strach przed podjęciem odważnych decyzji. Chodzi głównie, choć nie tylko, o wypuszczenie przez Europejski Bank Centralny euroobligacji, czemu sprzeciwia się kanclerz Merkel. Zdaniem premiera Montiego euroobligacje byłyby panaceum na finansowy kryzys i pozwoliły w sporej części rozwiązać problemy zadłużonych krajów strefy euro, takich jak Włochy (ponad 2 bln długu publicznego, 121 proc. PKB).

Te argumenty i krytykę kanclerz Merkel podejmują najpoważniejsze włoskie dzienniki – gospodarczy „Sole24Ore" i „Corriere della Sera". Ten pierwszy we wtorek zatytułował artykuł redakcyjny po niemiecku: „Schnell, Frau Merkel!" (Pani Merkel, proszę się pośpieszyć).

Antyniemieckie nastroje podchwytują natychmiast radykalne ugrupowania polityczne i część włoskich mediów. Najpierw prawicowy dziennik „Libero" zamieścił karykaturę niemieckiej kanclerz z wąsikiem i w mundurze SS. W zeszłym tygodniu podobne plakaty pojawiły się na ulicach Włoch opatrzone logo jednej z radykalnych partii komunistycznych. Nagminnie krytykowana jest również Unia, szczególnie w prawicowej prasie. Wczoraj „Il Giornale" piórem swego naczelnego, znanego publicysty Vittoria Feltriego, wieszczył koniec euro za trzy miesiące i pisał o niezdolnej do walki z kryzysem unijnej biurokracji, faraońskich, nikomu niepotrzebnych pałacach w Brukseli i Strasburgu.

To wszystko, pośród obaw o zainfekowanie Włoch „chorobą hiszpańską", rekordowych cen paliw, rosnącego bezrobocia i masowych bankructw szczególnie małych firm i przedsiębiorstw, przekłada się na rosnące antyunijne i antyniemieckie nastroje wśród Włochów .

Coraz częściej słychać, że złożony z profesorów „rząd kujonów" prowadzi kraj ku katastrofie, bo ślepo słucha instrukcji z Brukseli i Berlina, nękając naród coraz wyższymi daninami i nie dając nic w zamian. Padają zarzuty, że reformy Montiego godne są tępego księgowego, a nie profesora ekonomii, bo zamiast ograniczyć i zracjonalizować horrendalne wydatki na uprzywilejowaną polityczną kastę, zdołał jedynie podnieść podatki.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, p.kowalczuk@rp.pl

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021