– Jeśli będziemy mieli możliwość ingerencji w naturę potomstwa, powinniśmy to uczynić, zamiast zostawiać wynik losowi – przekonuje na łamach „Reader's Digest „wydawca znanego z eugenicznych pomysłów „Journal of Medical Ethics".
Savulescu, bioetyk, który dał się poznać jako zwolennik wykorzystania embrionów i płodów do produkcji organów mających służyć transplantacji, teraz pragnie przysłużyć się sprawie budowy lepszego, inteligentniejszego, mniej przesiąkniętego przemocą społeczeństwa.
Profesor proponuje „projektowanie etycznych dzieci". W jaki sposób? Odsiewając i przekształcając te części ludzkiego genotypu, które miałyby wpływać na negatywne cechy ludzkiej osobowości. – Rodzice powinni mieć na to szansę – uważa profesor. Projektowanie dzieci to dla naukowca wręcz rodzaj moralnego obowiązku w ramach odpowiedzialnego rodzicielstwa. Dzieci miałyby być „przekształcane" na etapie embrionu. Nauka, jak twierdzi profesor, będzie dawać takie możliwości, bo już teraz odkrywane są geny odpowiedzialne za poszczególne cechy osobowości.
Na wieść o kolejnym pomyśle Juliana Savulescu wielu ludziom już teraz przechodzi dreszcz po plecach.
– Takie pomysły nie są nowe. Nazistom i komunistom także przyświecały szlachetne cele. Bałbym się tego. To zabawa w Boga... Człowiek ze swej natury jest istotą ułomną i grzeszną. Nie da się nas w taki sposób naprawić. Dobro poznajemy także, doświadczając zła – tłumaczy Dariusz Bruncz, kulturoznawca i redaktor naczelny portalu ekumenizm.pl.