Johann Breyer, strażnik z Auschwitz, pod sąd

Były esesman Johann Breyer jest podejrzany o współudział w zamordowaniu 344 tys. ludzi

Publikacja: 24.09.2012 21:17

Nowi żołnierze jednostki SS-Totenkopf podczas szkolenia. Nabyte w ten sposób umiejętności zostały uż

Nowi żołnierze jednostki SS-Totenkopf podczas szkolenia. Nabyte w ten sposób umiejętności zostały użyte do strzelania do więźniów w obozach koncentracyjnych

Foto: Forum

Niemiecka prokuratura wszczęła już postępowanie przeciwko Breyerowi i najprawdopodobniej niedługo złoży wniosek ekstradycyjny do władz USA. Niemcy zebrali pokaźny materiał dowodowy i są gotowi, żeby postawić mężczyznę przed sądem. 87-letni emerytowany rzemieślnik – który mieszka obecnie w Filadelfii – twierdzi jednak, że jest niewinny i będzie walczył o prawo do pozostania w Stanach Zjednoczonych.

– Tak, byłem strażnikiem w Auschwitz. Nigdy jednak nikogo nie skrzywdziłem. Nigdy nikogo nie zgwałciłem. A w Stanach Zjednoczonych nawet nie dostałem mandatu za parkowanie. Nie zrobiłem nic złego – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami agencji AP. Breyer twierdzi, że nie służył w Birkenau, gdzie znajdowały się komory gazowe, ale w „obozie pracy Auschwitz I”. Dlatego nie ma sobie nic do zarzucenia.

Pan życia i śmierci

– To absurd. To, że nie obsługiwał komory gazowej, nie znaczy, że nie jest zbrodniarzem – mówi „Rz” Kazimierz Albin (numer obozowy 118), jeden z więźniów, którzy trafili do Auschwitz w 1940 roku pierwszym transportem. Jego zdaniem w obozie koncentracyjnym Auschwitz I niemieccy strażnicy wykazali się niebywałym wręcz bestialstwem i sadyzmem.

– Byli panami życia i śmierci – wspomina Albin. – Pewnego razu, gdy pracowaliśmy poza obozem, strażnik kazał jednemu z więźniów rzucić czapkę poza miejsce pracy i ją przynieść. Gdy tamten wykonał rozkaz, Niemiec go zastrzelił. W raporcie podał, że udaremnił w ten sposób próbę ucieczki. Dostał w nagrodę trzy dni urlopu. Ci strażnicy byli bandą kryminalistów. Nie wierzę, że któryś z nich zachował czyste ręce – dodał.

Nie wierzy w to również niemiecka prokuratura z miejscowości Weiden w Bawarii, gdzie Breyer mieszkał przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych w roku 1952 i gdzie ma być sądzony. Jej pracownicy podejrzewają, że mógł nie tylko znęcać się nad więźniami w Auschwitz I, ale również brać udział w odbieraniu transportów Żydów na rampie kolejowej w Birkenau.

Niemcy zamierzają oskarżyć Breyera o współudział w zamordowaniu 344 tysięcy więźniów. Mniej więcej tyle osób zginęło bowiem w obozie, wtedy gdy esesman służył w nim w 1944 roku. Drogę do oskarżenia i ekstradycji Breyera do Niemiec otworzył niedawny głośny proces nieżyjącego już Johna Demjaniuka, ukraińskiego strażnika z Sobiboru.

Półtora roku temu został on skazany na pięć lat więzienia w procesie poszlakowym. Sędziom do uznania jego winy wystarczyło to, że prokuratura udowodniła mu, iż służył w Sobiborze. Proces ten był precedensem, bo do tej pory strażnicy z niemieckich obozów na ogół unikali odpowiedzialności. Trudno im było dowieść konkretne morderstwa z powodu braku ciał ofiar i świadków zbrodni.

Kolejni czekają

Według ekspertów po Breyerze można się spodziewać kolejnych aktów oskarżenia. Nadal żyje około 80 strażników z niemieckich obozów i ich sprawy mogą zostać teraz wznowione. – Demjaniuk na pewno nie był ostatni. Na mojej liście jest jeszcze wielu zbrodniarzy i zrobię wszystko, by stanęli przed sądem – powiedział „Rz” Efraim Zuroff, szef izraelskiego Centrum Szymona Wiesenthala.

– To, że Breyer ma 87 lat, nie ma żadnego znaczenia. Upływ czasu, wiek czy stan zdrowia nie zwalnia z odpowiedzialności za zbrodnie przeciwko ludzkości. Ofiary narodowych socjalistów zasługują na to, aby ich mordercy zostali postawieni przed sądem i skazani. To kwestia elementarnej sprawiedliwości – podkreślił Zuroff, który jest autorem głośnej autobiograficznej książki „Łowca nazistów”.

W 2003 roku amerykański Departament Sprawiedliwości próbował bezskutecznie odebrać Breyerowi obywatelstwo. Na korzyść podejrzanego przemawiał jednak fakt, że gdy służył w niemieckiej jednostce, był bardzo młody oraz to, że... nie miał tatuażu SS ani blizny po jego usunięciu. Twierdził również, że w połowie 1944 roku zdezerterował.

Nastolatek w Totenkopf

To ostatnie w świetle znalezionych dokumentów okazało się kłamstwem. W momencie wybuchu II wojny światowej Breyer mieszkał na Słowacji. Jego ojciec był członkiem tamtejszej społeczności niemieckiej, a matka miała obywatelstwo amerykańskie. W 1942 roku – jako 17-latek – zaciągnął się do SS. Został skierowany do jednostki Totenkopf. Najpierw służył w Buchenwaldzie, potem w Auschwitz.

– To dobrze, że ten człowiek stanie przed sądem – powiedział Kazimierz Albin. – Tylko dlaczego mają go sądzić Niemcy? W końcu zbrodnie, o które jest podejrzany, zostały popełnione na terenie obecnej Polski i na Polakach. Dlaczego to nie my występujemy o jego ekstradycję? – dodał. Johann Breyer powiedział dziennikarzom, że niedawno przeżył trzy wylewy i nie jest w stanie odbyć podróży do Europy.

Niemiecka prokuratura wszczęła już postępowanie przeciwko Breyerowi i najprawdopodobniej niedługo złoży wniosek ekstradycyjny do władz USA. Niemcy zebrali pokaźny materiał dowodowy i są gotowi, żeby postawić mężczyznę przed sądem. 87-letni emerytowany rzemieślnik – który mieszka obecnie w Filadelfii – twierdzi jednak, że jest niewinny i będzie walczył o prawo do pozostania w Stanach Zjednoczonych.

– Tak, byłem strażnikiem w Auschwitz. Nigdy jednak nikogo nie skrzywdziłem. Nigdy nikogo nie zgwałciłem. A w Stanach Zjednoczonych nawet nie dostałem mandatu za parkowanie. Nie zrobiłem nic złego – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami agencji AP. Breyer twierdzi, że nie służył w Birkenau, gdzie znajdowały się komory gazowe, ale w „obozie pracy Auschwitz I”. Dlatego nie ma sobie nic do zarzucenia.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019